Zapraszam również na mój profil na Facebooku: https://www.facebook.com/bernadetta.darska

oraz na moje konto na Instagramie: https://www.instagram.com/bernadettadarska/

niedziela, 25 sierpnia 2019

Koszmar wojny (S. Barry, Dni bez końca)


Powieść Barry’ego przywodzi na myśl „Syna” Philippa Meyera. Natkniemy się zatem na podobnie pacyfistyczny wydźwięk, a wojna okaże się koszmarem, przed którego konsekwencjami nie udaje się uciec nikomu. Okrucieństwo wobec przeciwników, wycinanie całych indiańskich wiosek w ramach odwetu, polowanie na ludzi, mordowanie wszystkich bez wyjątków, wreszcie budowanie sytuacji bez wyjścia, napędzających wzajemną nienawiść i chęć odwetu – to elementy wspólne tych dwóch doskonałych utworów, w których opisy wojny niewiele mają wspólnego z trumfem i satysfakcją ze zwycięstwa. Barry wzbogaca swoją opowieść o coś jeszcze, a mianowicie nieoczywistość relacji budowanych na tle tego wszystkiego, o czym wspomniałam wcześniej. Mamy więc tutaj do czynienia z przyjaźnią i miłością dwóch młodych mężczyzn, którzy znajdując oparcie w partnerze, łatwiej znoszą to wszystko, w czym uczestniczą. Mamy tutaj indiańską dziewczynkę, która trafia pod ich opiekę, i która okazuje się kimś, kto nie tylko wzmocni łączącą ich więź, ale i kimś, kto ocali pamięć o tym, co było, a nie przetrwało. Mamy nieoczywistą opowieść o grze i przebraniu jako pewnym złudzeniu oferującym iluzję spełnionego pożądania, wyjścia poza własną płeć, codzienności, w której jest  miejsce i czas na celebrowanie chwili. Bardzo dobre.

Sebastian Barry, Dni bez końca, przeł. Jędrzej Polak, Wyd. W.A.B., Warszawa 2019.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz