„Ten
kraj” to publikacja, którą z powodzeniem można czytać równolegle do takich
utworów jak na przykład „Znaki szczególne” Pauliny Wilk czy „Duchologia” Olgi
Drendy. Autorkę interesuje świat, którego już nie ma, a który jednak ciągle
jest – w pamięci, we wspomnieniach, w obrazach dzieciństwa, w poczuciu
doświadczenia wspólnoty pokoleniowej, w polskości jako przeszłości. Nie bez
powodu w tytule zostaje zaakcentowany „ten kraj”. Ze sformułowaniem tym wiąże
się bowiem to, co określa, stanowi część tożsamości, rodzi oczywiste i łatwo
rozpoznawalne skojarzenia, ale i to, co odpycha, drażni, kojarzy się źle za
sprawą negatywnych w swoim wydźwięku obrazów, zapachów, smaków. „Ten kraj” to
opowieść o Polsce, ale tej intymnej, prywatnej, (auto)biograficznej. Autorka
proponuje czytelnikom historię składającą się z kolejnych, następujących po
sobie, impresji prozatorsko-eseistycznych. To z tych miniobrazów układana jest
panorama szczegółów, dla których „tego już nie ma” i „to już znika” mogłyby być
definiującymi określeniami. Arno nie próbuje zaskoczyć czytelnika i nie mam
wcale na myśli eksperymentów formalnych czy fabularnych. I może to jest
największą wadą jej prozy. Ładnie napisane, ładnie opowiedziane, ale dobrze
znane – tak trzeba skwitować tę publikację.
Anna
Arno, Ten kraj, Wydawnictwo Literackie, Kraków 2018.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz