Trzeba przyznać, że biografię Izaaka Babla czyta się znakomicie. Aleksander Kaczorowski umiejętnie rozkłada proporcje między opowieścią o życiu prywatnym pisarza a jego aktywnością artystyczną i ideową. Jednocześnie cały czas w tle i cały czas w centrum wydarzeń mamy doskonale scharakteryzowaną radziecką rzeczywistość z jej wszystkimi uwikłaniami, ostatecznością czyhającą na każdym kroku, wreszcie nieco straceńczym przekonaniem, że mogą przyjść po nas w każdej chwili. Kaczorowski świetnie buduje napięcie. Dzieje się tak nie tylko w końcowych partiach książki, kiedy sielskie Pieriediełkino, miasteczko pisarzy, przestaje być schronieniem, ale również wcześniej podczas relacjonowania związków miłosnych, relacji z Majakowskim, wewnętrznych problemów Babla dotyczących samozdefiniowania czy fałszywej, jak się okaże, informacji, że bohater książki zginął na froncie. Na uwagę zasługuje celne, bo płynnie wpisane w opowieść, przywoływanie utworów pisarza. Dzięki temu nie mamy wrażenia streszczania jego twórczości, raczej odkrywamy, jak silnie poszczególne teksty były powiązane z określonymi etapami życiorysu. Biografię Babla można czytać jako historię człowieka, który usiłując żyć na własnych zasadach, został zniszczony przez system, w który uwierzył i któremu zaufał. Jednocześnie to opowieść o rozczarowaniu i byciu w sytuacji bez wyjścia, bo szczególny status Babla to wielkie złudzenie, które Radziecka Rosja pokazała nieraz w kontekście innych dłużej lub krócej uprzywilejowanych osób. Bardzo dobre.
Aleksander Kaczorowski, Babel. Człowiek bez losu, Wyd. Czarne, Wołowiec 2023.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz