Agata Szydłowska doskonale łączy erudycję, specjalistyczną wiedzę, rozmach opowieści z atrakcyjnością wywodu, umiejętnością budowania napięcia i talentem do odsłaniania kolejnych warstw tkwiących w tym, co zwykliśmy często ignorować. Urządzanie mieszkań okazuje się czymś dużo bardziej skomplikowanym niż kwestia jednostkowego wyboru i gustu lub panujących mód. Autorka nie tylko rekonstruuje kolejne etapy związane z zachodzącą w tym względzie unifikacją oraz potrzebą zaistnienia zwrotu opartego na zmianie i przynajmniej częściowo oryginalności. Choć poznajemy opowieść o meblach, wystroju wnętrz, sposobie projektowania przestrzeni prywatnej, to jednocześnie otrzymujemy fascynujący zapis przemian obyczajowych, prób edukowania i wychowywania za pomocą architektury, chęci kontrolowania tego, co w domu powinno się znajdować, a co jest niewskazane, gotowości sugerowania określonych zachowań związanych z przestrzenią domową, wreszcie kształtowania ról społecznych. Szczególnie interesujące wydają się rozważania związane z różnicami klasowymi oraz z aspiracjami definiującymi poszczególne grupy społeczne. Takie opozycje jak przewidywalność i oryginalność, ład i chaos, podatność na mody i umiejętność kształtowania przestrzeni zgodnie z własnym gustem, szacunek dla przedmiotów mających historię i nadmierny entuzjazm dla nowoczesności okazują się punktami odniesienia, dzięki którym możliwa jest refleksja o awansie społecznym, prawdopodobnej przynależności do danej grupy zawodowej, pochodzeniu, związkach z miastem lub wsią, a nawet politycznym uwikłaniu. Publikacja Agaty Szydłowskiej jest bogato ilustrowana, dzięki czemu opisywane teksty w czasopismach lub określone działania promujące dany model wyposażenia mieszkania zyskują dodatkową siłę oddziaływania. Warto zatrzymać się przy rozważaniach dotyczących okresu tużpowojennego. W centrum tej opowieści zostaje postawiony szaber oraz prowizoryczność ówczesnego organizowania miejsc zamieszkania. Autorka odsłania wiele aspektów prywatności zniszczonej przez wojnę i zmuszonej do odrodzenia się po jej zakończeniu. Kategoria ruin okazuje się w tym przypadku co najmniej wieloznaczna. Ruiny to nie tylko całe miasta, ale i życie, które toczyło się wcześniej. Konieczność pogodzenia się z przejęciem przez innych mieszkań i rzeczy okazuje się niejednokrotnie czymś rujnującym dla tych, którzy rozpoczynają wszystko od nowa. Tutaj również znakomicie zostają rozrysowane kwestie klasowe – z jednej strony awansu społecznego, z drugiej osłabienia prestiżu i przywilejów. Lektura obowiązkowa!
Agata Szydłowska, Futerał. O urządzaniu mieszkań w PRL-u, Wydawnictwo Czarne, Wołowiec 2023.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz