W najnowszym numerze „artPapieru” (1 kwietnia 2022, nr 439) piszę o wyżej wspomnianej książce:
„Istotne jest również to, co zasygnalizowano w podtytule tomu, a mianowicie zaproszenie do refleksji nad reportażem międzywojennym nie tylko badaczy gatunku, ale również współczesnych twórców (m.in. Agaty Tuszyńskiej, Pawła Smoleńskiego czy Magdaleny Grzebałkowskiej). Użyto określenia „pisarze”. Zręczniejsze może byłoby inne sformułowanie, bo w takiej wersji dominująca obecność reporterów (autorów literatury faktu) zostaje częściowo unieważniona. Tymczasem istotne wydaje się, że to właśnie głównie ci, którzy również mają doświadczenie reporterskie, zabierają głos w sprawie swoich poprzedników. Powstały w ten sposób dwugłos umożliwia wybrzmienie opowieści biograficznej z uwzględnieniem własnych wspomnień i spostrzeżeń, a także osobistego niekiedy charakteru spotkania z przywoływanym autorem lub z jego twórczością. Ta wieloaspektowość okazuje się szczególnie interesująca wtedy, gdy poszerzona zostaje w trakcie rozmów. Wychodzi na jaw wówczas, że zachowania reporterek i reporterów oraz niektóre z podejmowanych przez nich problemów mają bardzo współczesny wymiar, a czytając o tych, co byli i zostali przez nich sportretowani, czytamy jednocześnie o sobie i innych, którzy żyją dzisiaj.
Urszula Glensk w rozważaniach wstępnych zwraca uwagę na kategorię zapomnienia oraz procesów z nią powiązanych. Przypominanie, odpominanie, szukanie śladów, reinterpretowanie, odzyskiwanie znaczeń – to wszystko dzieje się w zaprezentowanych artykułach oraz przytoczonych fragmentach dyskusji. Tom otwiera dwugłos Agaty Tuszyńskiej i Agaty Zawiszewskiej o Irenie Krzywickiej. Biografka „gorszycielki” wspomina pierwsze spotkanie ze swoją bohaterką i zaskoczenie, jakie ogarnęło ją z powodu pytania, które otrzymała właściwie na początku znajomości. Z kolei badaczka twórczości Krzywickiej zwraca uwagę na przesunięcie znaczeń w jej opowiadaniu o świecie oraz na odwoływanie się do emocji i odczuć tych, którzy widzą lub uczestniczą w wydarzeniu. O Wandzie Melcer piszą Magdalena Grzebałkowska, która nie ukrywa, że zazdrości jej tego, iż miała tyle możliwości, bo kiedy tworzyła, wiele tematów nie zostało jeszcze opisanych, oraz Urszula Glensk, akcentująca jej upodobanie do miejsc niedostępnych takich jak np. przytułek dla bezdomnych czy rzeźnia”.
Całość tekstu pod adresem: http://artpapier.com/index.php?page=artykul&wydanie=437&artykul=8882&kat=15
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz