Najnowsza książka Wojciecha Jagielskiego to ciekawy pretekst do dyskusji na temat ról pełnionych przez reportera oraz możliwości wykorzystania wiedzy przez niego posiadanej. „Strona świata” to zbiór tekstów publikowanych w latach 2017-2020 na łamach „Tygodnika Powszechnego” oraz autorskiego serwisu internetowego. Co ważne i warte odnotowania na końcu książki znajduje się informacja o pierwodruku. Choć wydawałoby się, że to praktyka oczywista, dzisiaj nie tak często się zdarza, dlatego też kładę na ów fakt szczególny nacisk. Wielu reporterów próbuje swoich sił również w innych gatunkach. Zazwyczaj z różnym skutkiem mierzą się z prozą lub felietonem. Jagielski pisze o tym, co doskonale zna. Nie próbuje być kimś innym. Wykorzystuje ogromną wiedzę zdobytą w praktyce podczas wyjazdów reporterskich, ale i korzysta z nieustannego wzbogacania kontekstów „tu i teraz”. W jego tekstach wyraźnie odsłania się pasja i prawdziwe zainteresowanie tematem. Nie ma tu zadaniowego traktowania problemów pozwalającego na opis i odcięcie się, jest natomiast ciągłe towarzyszenie, znakomite wyczuwanie nastrojów społecznych i politycznych, uważne i czujne przyglądanie się konsekwencjom związanym z przemianami epoki, ale i – co równie istotne – umiejętność opowiadania. Dziennikarskie teksty Jagielskiego wykorzystują więc energię typową dla reportażu, nie tracą z oczu bohatera lub bohaterów danej historii, ale jednocześnie mają w sobie dużo tych informacji, dzięki którym daleki świat staje się nam bliższy i bardziej zrozumiały. Dariusz Rosiak najpierw w swojej audycji w Trójce, obecnie w podcaście, zdaje nam „raport o stanie świata”. Z kolei Wojciech Jagielski przygląda się „stronom świata” – zdając raport, ale i, jak słusznie zauważa we wstępie Marcin Żyła, będąc przewodnikiem. Przewodnikiem kompetentnym, dzięki któremu opisywane „strony świata” stają się częścią naszego postrzegania i pojmowania współczesności.
Wojciech Jagielski, Strona świata, Wyd. Znak, Kraków 2020.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz