Reportaż
Joanny Szyndler to interesujące połączenie świadectw tych, którzy dzielą się
swoimi biografiami, odsłaniając paradoksy wpisane w bycie Kubanką lub
Kubańczykiem, oraz perspektywy osobistej, wynikającej z poślubienia Kubańczyka
i wejścia w opisywany świat nie tylko jako obserwatorki. Ta podwójność, choć
konstrukcyjnie mogłaby być ryzykowna, okazuje się strzałem w dziesiątkę.
Autorka zachowuje odpowiednie proporcje, nie epatuje własną obecnością w
tekście, w odpowiednim momencie umieszcza krótkie impresje o charakterze
prywatnym, wydobywając dzięki nim dodatkowe sensy w historiach opowiadanych
przez bohaterów. Tytuł oraz podtytuł książki znakomicie oddają nie tylko
problematykę reportażu Szyndler, ale przede wszystkim okazują się również
sugestywną metaforą uwikłania, w jakim tkwią ci, dla których zniewolenie w
ojczyźnie okazuje się stanem nie do zniesienia, postanawiają więc ruszyć w
podróż w poszukiwaniu wolności. Poznajemy historie ucieczek udanych, ale
naznaczonych ciągłą tęsknotą, ucieczek pozornych, bo przerwanych przymusem lub
wewnętrzną koniecznością powrotu, wreszcie ucieczek nieudanych – zakończonych w
sposób dramatyczny, ponawianych, podporządkowanych poczuciu beznadziei.
Najważniejsze w tej książce wydaje się jednak to, że autorce udaje się pokazać
tragedię miejsca, które żyje złudną pamięcią czasów sprzed rządów Fidela Castro
i które nie jest w stanie uwierzyć, że tego świata sprzed lat nie tylko nie ma,
ale nigdy już nie będzie. Tęsknota za wolnością jest więc w tym wypadku w
pewnym sensie złudzeniem. Mamy bowiem do czynienia z rzeczywistością, która zdefiniowana
jest przez pragnienie nie do końca znane. W efekcie marzenia o innym świecie
stają się elementem tożsamości wyobrażonej, tożsamość realnie istniejąca
naznaczona jest trwale obecnością Fidela Castro – przez pamięć i niemożność
zapomnienia. Można więc tę książkę czytać jako przejmującą opowieść o kilku
pokoleniach ludzi zniszczonych lub przynajmniej częściowo złamanych przez dyktatora.
Przy takim odczytaniu historia ta wybrzmiewa bardzo poruszająco – bez
moralizowania, bez zbędnego edukowania, tylko, a może aż, przez konkretne
doświadczenia ludzi.
Joanna
Szyndler, Kuba-Miami. Ucieczki i powroty, Wydawnictwo Poznańskie, Poznań 2018.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz