Amir
Tadż As-Sirr opowiada o życiu w państwie terroru i powszechnej inwigilacji w
sposób przewrotny, miejscami zabawny, intrygująco i metaforycznie. Główny
bohater jest funkcjonariuszem urzędu bezpieczeństwa w spoczynku. Musiał
zrezygnować z zawodu, w którym tak dobrze się realizował, z powodu utraty nogi.
Autor nie buduje jednak wokół sytuacji życiowej bohatera żadnej martyrologii. Moment,
w którym dochodzi do niefortunnego dla przyszłości i sprawności mężczyzny
wydarzenia, pokazuje śmieszność i absurd wpisany w działania tych, którzy
wszędzie upatrują istnienia spisków oraz prowadzą zakrojone na szeroką skalę
akcje obserwacyjne i podsłuchowe. Abdallah Farfasz vel Abdallah Farfar, tak się
nazywa bohater, postanawia napisać powieść. Nie jest to zadanie łatwe, choć byłemu
funkcjonariuszowi wydaje się, że zadaniu temu podoła – przecież istnieją
zwyczajni ludzi, którzy postanowili pisać i odnieśli na tym polu sukces.
Mężczyzna nie chce być gorszy. Problem w tym, że choć całe życie zajmował się
opisywaniem innych ludzi, tak naprawdę nie tylko nie umie widzieć więcej od
innych, ale i nie ma żadnych zdolności komunikacyjnych. Jego ocena
rzeczywistości oraz sposób formułowania zdań pozostawiają wiele do życzenia.
Nic więc dziwnego, że kiedy Farfasz vel Farfar nawiązuje znajomość ze znanym
pisarzem, nie wie tak naprawdę, czy chce się czegoś nauczyć, czy może na użytek
własny, bardzo interesownie, ciągle prowadzi inwigilację. Próba pisania staje
się jednocześnie próbą zrozumienia świata. Bohater zaczyna czytać, co jest dla
niego nowym doświadczeniem, zaczyna próbować rozumieć to, co nie jest oczywiste
i jednoznaczne, próbuje porzucić styl typowy dla relacjonowania na rzecz literackości.
Stopniowo uzależnia się od wspomnianego znanego pisarza. Nie wiadomo do końca,
kto kogo okrada i bardziej oszukuje w tej relacji. Pisarz również nie jest
niewinny, choć jego fałsz dotyczy inspiracji twórczych. Próba sił dotycząca
słów, tego, kto umie z nich uczynić literaturę, zderza się ze słowami używanymi
w procesie działań służb bezpieczeństwa. W obu przypadkach mamy do czynienia z
realną władzą, dotyczy ona jednak zupełnie innych przestrzeni. Również wolność,
jaką daje tworzenie, jest inną wolnością od pilnowanej przez zwolenników
reżimu. Na poziomie słów toczy się więc tutaj spór o sprawy fundamentalne.
Czyja wersja świata jest ważniejsza, sugestywniejsza i daje większą siłę?
Główny bohater, wchodząc w środowisko literackie, odsłania swoją słabość i
miałkość, ale jednocześnie pokazuje, że słowa używane przez niego i jego
kolegów, choć stwarzają rzeczywistość, tak naprawdę kompletnie jej nie
rozumieją i nie są w stanie mieć nad nią władzy.
Amir
Tadż As-Sirr, Łowca larw, przeł. Agnieszka Piotrowska, Wyd. Claroscuro,
Warszawa 2015.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz