Najnowsza powieść Jarosława Kamińskiego w jakimś stopniu koresponduje z jego dwiema wcześniejszymi książkami. Mam na myśli „Rozwiązłą” i „Tylko Lolę”. Nie będę w tym miejscu dokonywała porównania, ale przeczytanie tych trzech tytułów razem może dać nieoczywisty, oryginalny efekt odsłonięcia rzeczywistości zdominowanej przez kobiety i naznaczonej doświadczeniami Wielkiej Historii toczącej swoje nierówne boje z prywatnością. W przypadku „Złodzieja bólu” jesteśmy świadkami dwóch równoległych opowieści. Jedna naznaczona jest autoironicznym stwierdzeniem podważającym prawo mężczyzny do opowiadania o kobiecie, druga jest doświadczeniem kobiet, które podejmując decyzje zakorzenione w tu i teraz zdają się ignorować istnienie jeszcze innych czasów – tych naznaczonych zobowiązaniem, tych zdeterminowanych polityką, tych odsłaniających brak przyszłości. Poprzetykanie tekstu rozważaniami pisanymi w pierwszej osobie odsłania specyficzną pozycję męskiego narratora. Jego autoironiczność stopniowo zyskuje zupełnie inne, dużo bardziej zniuansowane oblicze, dzięki czemu otrzymujemy jeszcze jedną wersję opowieści o kobiecie. Tak naprawdę „Złodziej bólu” to historia wielu różnych spotkań światów niemożliwych. Będzie to chociażby zderzenie schyłku PRL-u z Zachodem, zestawienie młodości i doświadczenia, naiwności i świadomości, tego, co jest na zawsze, i tego, co może być tylko na chwilę, zakazanego i dozwolonego, miłości i przygody, odkrywania siebie i leczenia ran. Reprezentantkami tych dwóch zestawianych nieustannie rzeczywistości są polska studentka filozofii, Agnieszka, i włoska korespondentka, która przyjeżdża do Polski, Bianka. To, czego doświadczają kobiety, zyskuje wymiar formacyjny – dla młodszej Agnieszki dosłownie, dla starszej Bianki bardziej w wymiarze symbolicznym, bo oto rozpościera się przed nią obcy politycznie świat. Włoszka oprowadza Polskę po miłości, Polka po społeczeństwie, które powoli zaczyna wymykać się władzy i kroczyć ku zmianom. Kamiński bardzo ciekawie rozgrywa tę relację, odpowiednio dawkując to, co prywatne, i to, co publiczne, oraz pokazując, jak umowny jest podział sugerujący możliwość rozdzielenia tych dwóch światów. Bardzo dobre.
Jarosław Kamiński, Złodziej bólu, Wydawnictwo Literackie, Kraków 2024.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz