Aktualny problem i ważny głos upominający się o dostrzeganie ludzi przez ludzi – tak można by krótko skwitować tę książkę. Dodając jeszcze, że wieloaspektowe ujęcie problemu czyni z tego reportażu tekst nie tyle doraźnie interwencyjny, co raczej wsłuchujący się w to, co współcześnie jest i będzie ważne. Nie bez powodu mówię o umiejętności patrzenia w taki sposób, by widzieć po drugiej stronie człowieka. Fragmenty opisujące zachowania sprawców wypadków samochodowych, w których straszliwą śmierć w wyniku brawury kierowców ponoszą przechodnie, należą chyba do najbardziej poruszających w tej książce. Trudno zrozumieć obojętność dla cudzego cierpienia, łatwość usprawiedliwiania szybkiej i bezmyślnej jazdy, wreszcie chętne obwinianie ofiar. Ponieważ nie są to sytuacje jednostkowe, tego typu zachowanie wydaje się wyjątkowo bezduszne i pozwala zastanowić się nad przedziwnym wymazaniem empatii u tych, którzy znacznie przekraczają dozwoloną prędkość i narażają innych. Bartosz Józefiak portretuje działania uczestników nielegalnych wyścigów samochodowych, przerabianie pojazdów, kulturowy i społeczny przymus posiadania samochodu związany i z ujawnianym dzięki temu stanem posiadania, i wykluczeniem komunikacyjnym, i różnie motywowaną niechęcią do komunikacji miejskiej. Pisze też o tych, którzy całe tygodnie spędzają w trasie, pracując jako kierowcy ciężarówek. Ważnym kontekstem jest tutaj zdominowany przez ciągłą jazdę tryb życia (tymczasowość wpisana w jedzenie, spanie, mycie się). Opowiada o doświadczeniach kurierów i kierowców oferujących usługi na aplikacje. Szybkość jazdy okazuje się doświadczeniem powszechnym i często nieuświadomionym, wpisanym w odruchy związane z jazdą. Szybkość oferuje przyjemność, złudne przekonanie o wygranej z czasem, daje poczucie władzy, jest oczekiwana przez pracodawców, bo pomaga osiągnąć lepsze wyniki. O tym, że wiąże się z realnym zagrożeniem i że może przynieść innym śmierć, mało kto mówi i mało kto pamięta. Józefiak przypomina o tym bez moralizowania i pouczania, ale ze świadomością, że „wszyscy” w tym przypadku nie może oznaczać normy. Są bowiem jeszcze ci wszyscy, którzy przemieszczają się pieszo i ci, którzy jeżdżą zgodnie z przepisami. Oni też mają prawo żyć. Tylko i aż tyle. Warto!
Bartosz Józefiak, Wszyscy tak jeżdżą, Wyd. Czarne, Wołowiec 2023.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz