Małgorzacie Gołocie udaje się połączyć reportaż historyczny z reportażem, który można by nazwać etycznym. Z jednej bowiem strony autorka rekonstruuje historię miejsca, przeznaczonego do izolowania od społeczeństwa chorych na trąd, z drugiej otrzymujemy zniuansowany i wielowarstwowy portret tych, którzy odwrócili się od cierpiących, skazując ich na wykluczenie, uwięzienie, odrzucenie i wieloletnie cierpienie. Powstanie na wyspie leprozorium to jednocześnie zorganizowanie świetnie działającego systemu wymazywania niechcianych obywateli z systemu, ucieczki przez nieznanym, ekonomicznego wyzysku i podtrzymywania lęków wbrew racjonalnej wiedzy i ustaleniom nauki. Wyspa funkcjonowała jako miejsce zsyłki trędowatych przez kilkadziesiąt lat – od 1903 do 1957 roku. I choć przypominała o utraconych członkach rodziny, znajomych i sąsiadach, to jednocześnie stała się miejscem triumfu zapomnienia. Niszczenie dokumentów tożsamości chorych i dokumentacji medycznej, wreszcie niechęć do mówienia o Spinalondze – to wszystko podtrzymuje dawnego ducha stygmatyzacji i pokazuje, jak społecznie żywy jest to ciągle temat. Małgorzata Gołota dobrze prowadzi opowieść składającą się z wielu niedomówień i przemilczeń. Pokazuje odpowiedzialność zdrowych za wspomniane zapomnienie, jednocześnie akcentując rolę tych, którzy umieli i chcieli podjąć próby rekonstrukcji reguł życia społecznego, będąc jednocześnie jednym z wykluczonych. Mam tutaj na myśli zwłaszcza biografię Epaminondasa Remoundakisa. Reportaż o wyspie trędowatych wpisuje się również w ważną dyskusję na temat form współczesnej turystyki oraz odpowiedzialnego doświadczania miejsc, które choć urokliwe, skrywają często mroczną historię. Nie inaczej jest w przypadku chętnie odwiedzanej zwłaszcza podczas wakacji Spinalongi. Miejsce to można by, używając określenia Martina Pollacka, zaliczyć do tzw. skażonych krajobrazów, a romantyzowanie, sentymentalizowanie i łagodzenie historii wyspy stanowi systemową, choć czasami nieświadomą, pracę przeciwko pamięci. Autorce udaje się pokazać, że to, co pozornie należy do przeszłości, jest nadal częścią teraźniejszości. Niezałatwione, niewypowiedziane i nieopowiedziane do końca, czasami utracone i nie do odzyskania pozostaje niezagojoną do końca raną. Warto o niej pamiętać.
Małgorzata Gołota, Spinalonga. Wyspa trędowatych, Wyd. Agora, Warszawa 2021.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz