Powieści Shafak należą do tych książek, które znakomicie łączą to, co prywatne, z tym, co publiczne. Skupienie się na losie jednostki koresponduje zwykle z wnikliwymi, bardzo empatycznymi zarazem i celnymi, portretami tego, co społeczne, a nawet polityczne. Nie inaczej jest i tym razem. Leila to główna bohaterka powieści. Poznajemy ją w chwili, gdy znajduje się w stanie „pomiędzy”. Już nie żyje, a jednocześnie jeszcze tli się w niej coś z życia, dzięki czemu jest w stanie przez chwilę wrócić do tego, co pozwoli na przywołanie chwil dobrych i złych oraz momentów ważnych i pozornie nieistotnych. Jej ciało zostało potraktowane jak śmieć – jest niepotrzebne, zbrukane, zniszczone, wyrzucone. Jednocześnie Leila nosi w sobie pamięć traum i pamięć tego, co dawało jej siłę. Odliczanie tytułowego czasu zamienia się w budowanie konstrukcji, na której oprze się całe niełatwe życie bohaterki. Punktem wyjścia staną się wspomnienia szczególnie poruszonych zmysłów smaku, węchu, wzroku czy dotyku. Leila wróci między innymi do momentu, w którym pojawiła się na świecie i który stał się początkiem zakłamania w relacji między matką a córką, przywoła milczący strach i upokorzenie dziecka oraz bolesne odwrócenie się rodziny od ofiary i stanięcie po stronie winnego, odtworzy swoją tęsknotę za wolnością i niezależnością, pokaże codzienność w burdelu, podzieli się szczęściem spełnionej miłości i bólem trudnej do wyobrażenia straty. Powieść Shafak to nie tylko historia trudnego i nieoczywistego życia głównej bohaterki, ale i wielka pochwała przyjaźni. To właśnie przyjaciele staną się tymi, którzy do końca będą towarzyszyć Leili – do końca, czyli także wtedy, gdy zostanie odnaleziona jako bezimienna zmarła. Najważniejsza deklaracja bliskości rozegra się bowiem w miejscu pochówku bohaterki. Okaże się wówczas, że zobowiązania z życia są w stanie przekroczyć granicę śmierci. Bardzo dobre.
Elif Shafak, 10 minut i 38 sekund na tym dziwnym świecie, przeł. Natalia Wiśniewska, Wydawnictwo Poznańskie, Poznań 2020.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz