Autobiograficzne
zapiski Glorii Steinem powinny być lekturą obowiązkową nie tylko dla osób zainteresowanych
feminizmem. Owszem, Steinem to jedna z najważniejszych postaci amerykańskiego
ruchu kobiecego, ale jej opowieść zyskuje dużo szerszy wymiar, nie zawęża się
tylko do kwestii związanych z doświadczeniem kobiet. To ważny gest narracyjny,
ale i ważna deklaracja ideowa – sprawy kobiet są częścią spraw społecznych,
tych ważnych, kluczowych, dzięki którym społeczeństwo okazuje swoje nowoczesne
i humanistyczne oblicze. Steinem dużo miejsca poświęca wykluczeniu oraz
wyborom, które konstytuują ostatecznie naszą tożsamość. Warto zatrzymać się
przy fragmentach dotyczących stosunku do imigrantów, walki z rasizmem,
postępującego odradzania się aktywności obywatelskiej wśród rdzennej ludności,
wreszcie inicjatyw stojących na straży bezpieczeństwa i wolności kobiet.
Autorka znakomicie łączy osobistą ciekawość świata i ludzi z umiejętnością
krytycznego namysłu nad tym, w czym uczestniczy i czego staje się częścią. Co
ciekawe, jest nie tylko świadoma roli, jaką odgrywa, oraz wpływu na daną grupę
ludzi, umie też w odpowiednim momencie się wycofać, by z satysfakcją obserwować
cudzą siłę i piękno przekonywania do dobrych idei. Warto docenić kompozycję
książki. Steinem rezygnuje z chronologicznej rekonstrukcji swojego życia,
stawia natomiast na problemowe i kontekstowe ujęcie. W efekcie obok
autobiografii autorki otrzymujemy też całkiem pokaźne fragmenty dotyczące
zaangażowania politycznego, zmian zachodzących w mediach czy potrzeby różnorodności
i wielogłosowości. Opowieść ta okazuje się również ponadczasową i uniwersalną
lekcją włączania siebie i własnego życia w demokrację i jej kształt. Bardzo
dobre.
Gloria
Steinem, Moje życie jako droga, przeł. Anna Dzierzgowska, Wyd. Poradnia K, Warszawa
2019.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz