„W
niemieckim domu” to powieść z kręgu literatury środka łącząca opowieść o
perypetiach pewnego związku i pewnej rodziny z opowieścią o odkrywaniu prawdy –
tej niełatwej, trudnej, szokującej. Tytuł dość łatwo naprowadza czytelnika,
jakiego rodzaju to może być prawda. Chodzi oczywiście o nazistowską przeszłość
tych, którzy po wojnie są zwykłymi, szanowanymi, niejednokrotnie bardzo
sympatycznymi obywatelami. Główna bohaterka, Ewa, przypadkowo zostaje tłumaczką
podczas procesu przeciwko zbrodniarzom II wojny światowej. Dobrze zna język
polski i to jest jej atut. Przystępuje do pracy jako osoba naiwna, słabo zorientowana
w temacie, niezainteresowana historią ani polityką. Najbardziej zajmuje jej
myśli martwienie się o ewentualne oświadczyny mężczyzny, który ma zostać jej
mężem. Tłumaczenie zeznań stanie się dla Ewy nie tylko przyspieszonym kursem
dojrzewania społecznego, ale również dramatycznym odkryciem sekretów skrywanych
w jej własnej rodzinie. Jakie to będą sekrety, łatwo się domyślić. W książce
pojawia się również delikatnie zarysowany wątek emancypacyjny. Przyszły mąż
bohaterki nie chce, by kobieta pracowała. Ewa decyduje się jednak kontynuować podjęte
zobowiązanie i coraz bardziej angażuje się w proces. Powieść Hess jest próbą
pokazania, jak szybko może zwyciężyć zapomnienie w sytuacji, gdy pamięć
zostanie odsunięta na bok i ulegnie unieważnieniu. Świadczenie o przeszłości
okazuje się kluczowe nie tylko dla możliwości sprawiedliwego osądzenia, ale
również dla zmierzenia się ze złem wśród najbliższych. Nie jest to powieść, w
której dochodzi do jakiegoś szczególnego skomplikowania psychologicznego.
Trudne tematy zarysowane zostają w sposób uproszczony. Niewątpliwie zaletą jest
jednak to, że Hess rezygnuje z położenia nacisku przede wszystkim na relację
miłosną, inne sprawy uznając za istotniejsze.
Annette
Hess, W niemieckim domu, przeł. Barbara Niedźwiecka, Wydawnictwo Literackie,
Kraków 2019.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz