Mamy w tym przypadku do czynienia z ciekawym nakładaniem na siebie co najmniej trzech perspektyw – tej autorskiej, kiedy wnuczka opowiada o swojej babce, tej będącej głosem Jadwigi Stańczak, kiedy czytamy fragmenty jej zapisków i utwory, a także tej zdominowanej przez Mirona Białoszewskiego. W każdym z tych trzech przypadków dochodzi do ciekawego i nieoczywistego przesunięcia. Sobolewska, przywołując siebie z dzieciństwa, nie tylko odtwarza własne istnienie w relacji z kimś dla niej ważnym, ale i zdaje się dążyć do tego, by rozegrać intymną grę z pamięcią. Rekonstruowanie losów babci zamienia się w przypominanie losów całej rodziny, a także w odkrywanie siebie sprzed lat – tej dziecięcej i nastoletniej. Intrygująco zostaje rozegrana pozycja zajmowana przez Jadwigę Stańczak – między pamięcią a zapomnieniem, między dostrzeganiem a dotykiem, między widzeniem a rozumieniem, między uważnością a koniecznością wsłuchiwania się w siebie i otoczenie, między tworzeniem własnym a towarzyszeniem twórczości innej osoby. Na uwagę zasługuje też sposób przywoływania obecności Mirona Białoszewskiego. Jadwiga Stańczak przestaje być strażniczką spuścizny poety, jest niezależną jednostką twórczą, zostaje pokazana w relacji partnerskiej i w tym właśnie należy upatrywać ważnego aktu dokonującego się na naszych oczach podczas lektury. Warto także zatrzymać się przy przywoływanych przedmiotach. Są one zwykle naznaczone jakimś zwrotem, którego zaistnienie sytuuje daną rzecz „pomiędzy”. Takie są sukienki, zapamiętane przez Jadwigę, taka jest poniemiecka miska dla psa, taki jest fotel, który zawiera w sobie pamięć śmierci, życia i codzienności zarazem. Obok opowieści o charakterze (auto)biograficznym czytelnik otrzymuje również dostęp do całkiem pokaźnego kawałka historii życia literackiego czy przemian społeczno-kulturowych. W efekcie losy Jadwigi Stańczak okazują się małą i Wielką Historią zarazem, a to współtowarzyszenie obu typów narracji wypada bardzo przekonująco.
Justyna Sobolewska, Jadwiga. Opowieść o Stańczakowej, Wyd. Znak, Kraków 2024.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz