Zaakcentowanie w podtytule konkretnego miejsca wyraźnie naprowadza czytelnika na to, by spodziewał się takich opowieści, które pokażą szczególny charakter Wysp Owczych. Skoro wyeksponowane jest także słowo „miłość”, trudno nie oczekiwać, że ta specyfika zostanie również odsłonięta w kontekście intymnych relacji między ludźmi. Czy tak jest faktycznie? Niekoniecznie. Książka reporterska Urszuli Chylaszek to portret zamkniętej społeczności, która coraz mocniej otwiera się na różnorodność i odmienność. Tak można by powiedzieć w wielkim skrócie i jednym zdaniem. Trudno jednak byłoby stwierdzić, że doświadczenia opisywanych osób ze środowiska LGBT w jakiś wyrazisty sposób różnią się od podobnych przeżyć, które są udziałem ludzi mieszkających w innych rejonach świata. Nie bardzo widać więc uzasadnienie dla kontekstu Wysp Owczych. Debiut Chylaszek to dobry materiał na reportaż prasowy, jako obszerniejsza publikacja sprawia wrażenie wtórności i łatwego dołączenia do szeregu innych podobnych książek oraz wzmocnienia swojej widoczności za sprawą egzotyki miejsca. W kontekście tej publikacji można by więc zastanowić się nad modami panującymi w gatunku i wysypem podobnych tematycznie tytułów, które da się wpisać w to, o czym jest głośno i co jest chętnie czytane. Ważne też byłoby przemyślenie tego, jak znaleźć własny, rozpoznawalny na tle innych głos i jak opowiedzieć wybrany kawałek świata, aby nie bazować na powtórzeniu.
Urszula Chylaszek, Kanska. Miłość na Wyspach Owczych, Wydawnictwo Poznańskie, Poznań 2022.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz