Książka Ludwiki Włodek ukazuje się w gorącym czasie przejścia, kiedy trwa wojna w Ukrainie, która zajmuje media i czytelników w sposób szczególny, i kiedy obserwować możemy nierówną walkę pamięci i zapomnienia, zainteresowania i jego braku, konkurencyjności dramatycznych wydarzeń w kontekście ich widzialności i wagi. W trakcie lektury książki trudno oprzeć się wrażeniu, że mamy do czynienia z publikacją, której towarzyszy dodatkowy bagaż znaczeniowy. Mam na myśli etyczne uwikłanie związane z upominaniem się o to, by nie przesunąć tego, co wydarzyło się w Afganistanie, do kategorii zdarzeń należących do przeszłości i dzisiaj już nieistotnych. Przejmujące historie walki o prawa kobiet oraz o obyczajową i polityczną zmianę w kraju dobitnie pokazują, jak ważne działania podejmowały opisywane bohaterki oraz jak długotrwały jest proces przewartościowania tego wszystkiego, co w społeczeństwie usprawiedliwiane jest tradycją. Szczególnie mocno wybrzmiewa w książce ton pożegnania, bezsilności i nieuchronności straty. Zajęcie kraju przez talibów to realny koniec nie tylko tego wszystkiego, co udało się już wypracować, ale i przypieczętowanie braku jakiejkolwiek nadziei na zmianę. Ten wątek powtarza się w kontekście kolejnych biografii, ale też jest akcentowany przez autorkę. Można by więc powiedzieć, że zrekonstruowanie odwagi, determinacji, zaangażowania i mądrości bohaterek to rodzaj epitafium dla kraju, którego już nie ma, ale też i dla wspólnoty oraz solidarności, która w wymiarze globalnym zwykle istnieje krótko, bo za chwilę wypiera ją potrzeba reagowania na inne, w danym momencie lepiej widoczne wydarzenie. Kontekst owej widoczności i porzucenia okazuje się dla „Buntowniczek z Afganistanu” bardzo istotny. W pewnym sensie stanowi bowiem oskarżenie, że obojętność i odwrócenie wzroku to realne usankcjonowanie władzy talibów. Ludwika Włodek umiejętnie ów kontekst lokuje, nie epatuje oskarżeniami, nie udaje jednak, że to etyczne uwikłanie nie jest kluczowe. Powiązanie tego wątku z wspomnianymi biografiami bohaterek czyni z książki reportaż społecznie zaangażowany, a zarazem znakomity przykład reagowania i dokumentowania tego, co właśnie się dzieje i co domaga się zapisu. Warto.
Ludwika Włodek, Buntowniczki z Afganistanu, Wyd. W.A.B., Warszawa 2022.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz