Książki biograficzne poświęcone architektom to zwykle ciekawy przykład łączenia opowieści o życiu i organizującym je pasjach, o epoce i przemianach obyczajowych oraz o architekturze. Tak jest chociażby w przypadku fascynującej publikacji Fiony MacCarthy o Walterze Gropiusie i Bauhausie, tak jest i w kontekście opowieści Anthony’ego Flinta o Le Corbusierze. O ile te pierwsze elementy są w pewnym sensie stała składową gatunku, o tyle pisanie o architekturze i to w przystępny dla laika sposób nie jest już tak oczywiste. Dlatego wątek ten wydaje się szczególnie intrygujący. Czytanie biografii wielkich architektów to w pewnym sensie uczenie się języka adekwatnego do nazywania tego, co nas otacza, a co czasami nawet intuicyjnie nie jesteśmy w stanie nazwać. W pewnym więc sensie to lekcja używania słów dla opisania budowli, projektów, przemian i wizjonerstwa wpisanego w plany zmieniające przestrzeń i współtworzące nowy wizerunek miasta. Biografia Le Corbusiera napisana jest w nowoczesny sposób. Jako nowoczesne traktuję przede wszystkim rozumienie przez Flinta znaczenia wizerunku medialnego, kształtowanego i kreowanego przez architekta. Dzięki temu otrzymujemy fascynujący portret gwiazdy – kogoś świadomego swojej pozycji, gotowego mierzyć się z własnymi błędami w imię pierwszeństwa oryginalności i rozmachu projektu, wreszcie prowadzącego dość niekonwencjonalne życie prywatne (swoboda obyczajowa i chętne spotykanie się z prostytutkami). Opowieść o życiu architekta to także obecne w tle pytanie o kształt miasta i o to, jak mocno można ów kształt zmieniać. Kluczowa staje się opozycja między zniszczeniem (poświęcającym w ofierze to, co stare) a tworzeniem (z wpisanym w nowe ryzykiem konieczności nauczenia się nowego i przyzwyczajenia się do nowego). Flint przekonująco i barwnie odtwarza poszczególne etapy w życiu Le Corbusiera. Na uwagę szczególnie zasługuje równoległe prowadzenie wątków dotyczących wydarzeń z biografii z portretowaniem i niuansowaniem kwestii związanych z projektami architekta. W efekcie architektura staje się w tej historii nie czymś stałym, stabilnym i statycznym, ale czymś poddanym ruchowi, energii zmiany, dyskusji i wpływowi, wynikającemu z oceniającego pozytywnie lub negatywnie odbioru. Warto!
Anthony Flint, Le Corbusier. Architekt jutra, przeł. Dominika Cieśla-Szymańska, Wyd. W.A.B., Warszawa 2021.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz