Książka Willa Hunta to nowość, publikację Macfarlane’a poznaliśmy w minionym roku. Trudno jednak obu tych tekstów nie porównywać. Na szczęście ich wydanie w podobnym czasie nie jest efektem reagowania na mody, a przynajmniej nie tylko. Mamy bowiem do czynienia z książkami, które w przypadku lektury równoległej ciekawie wchodzą ze sobą w dialog, mają kilka punktów stycznych, stają się więc czasami kolejnymi świadectwami bycia w tych samych miejscach. Zarówno Hunt, jak i Macfarlane intrygująco rozgrywają kwestie gatunkowe. To – w obu przypadkach – połączenie reportażu, eseju z pogranicza nauki i filozofii, refleksji na temat duchowości i przygody, oraz ważnych spostrzeżeń dotyczących tych przestrzeni naszej rzeczywistości, które istnieją, choć ich nie dostrzegamy, nie jesteśmy ich świadomi lub nie mamy możliwości ich eksplorować.
Obaj
autorzy przyjmują pozycję uczestnika wydarzeń. Nie tylko więc relacjonują
spotkania z innymi ludźmi oraz opowiadają o przeszłości, ale są także osobami,
które znajdując się pod ziemię doznają olśnienia, odczuwają strach, mają
poczucie dotknięcia czegoś ostatecznego i prawdziwego zarazem. Schodzenie do
podziemi okazuje się bowiem zbliżaniem się do pełni życia jako trwania i
przetrwania oraz do śmierci jako końca, a zarazem potwierdzenia wcześniejszego
istnienia. Hunt bardzo ciekawie uzasadnia swoje zainteresowanie tą tematyką,
opowiadając o opuszczonym tunelu, który, jak się później okaże, biegł tuż pod
jego domem. Macfarlane jednak w kontekście całej swojej książki dużo bardziej
skupia się na własnych odczuciach. Wpisuje je zwykle w różnego rodzaju
rozważania na temat sensu, dla których kluczowym punktem odniesienia staje się
kwestia definiowania antropocenu i dyskusyjność celebrowania dominacji
człowieka. Obaj, dołączając do wypraw różnego rodzaju podziemnych eksploratorów,
akcentują różnorodność środowiska oraz etyczne uwikłanie niektórych postaw towarzyszących
grupom. U Hunta, jeśli weźmiemy pod uwagę opowieści o podziemiu miejskim,
więcej jest o wykluczonych – bezdomnych, tych, których traktuje się jako
szalonych, przestępców, ryzykantów. Zresztą bardzo ciekawą lekturą okazuje się
zderzenie rozdziału o podziemnym Paryżu u obu autorów. Podziemie i podziemia –
jeden świat i wiele światów, rzeczywistość ukryta i nie do końca rozpoznana,
przestrzeń, która staje się fundamentem tego, co nad ziemią, miejscem skrywającym
liczne tajemnice, siłą, wobec której człowiek nieraz okazuje się kruchy. Kanały,
tunele, opuszczone stacje kolejowe, jaskinie, kopalnie, lodowce – nie jest to
lista zamknięta, podobnie jak spis pytań, które mogą się narodzić podczas
pobytu pod ziemią. Fascynujące lektury – niepokojące, współgrające, z unoszącą
się nad tekstem obsesją poznania i poszukiwania odpowiedzi.
Will Hunt, Podziemie. Świat pod naszymi stopami, przeł. Kaja Gucio, Wyd. Marginesy, Warszawa 2021; Robert Macfarlane, Podziemia. W głąb czasu, przeł. Jacek Konieczny, Wydawnictwo Poznańskie, Poznań 2020.

Brak komentarzy:
Prześlij komentarz