Zapraszam również na mój profil na Facebooku: https://www.facebook.com/bernadetta.darska

oraz na moje konto na Instagramie: https://www.instagram.com/bernadettadarska/

środa, 5 kwietnia 2017

W poszukiwaniu straconego siebie (W. Szlęzak, Cień jabłoni)

Wojciech Szlęzak w swoim powieściowym debiucie wyraźnie nawiązuje do twórczości Wiesława Myśliwskiego. Nie ukrywa zresztą tego faktu, bo jako motto podaje fragment „Traktatu o łuskaniu fasoli”, a w odredakcyjnej notce na okładce znajdziemy stwierdzenie akcentujące zaistnienie właśnie takich inspiracji. Nie ma w tym nic złego, zaznaczmy, zwłaszcza że Szlęzak nie poprzestaje na wzorowaniu się. Udowadnia swoją pisarską dojrzałość, świadomie używa języka, panuje nad nim, no i umie – co szczególnie istotne – zbudować psychologiczne napięcie tam, gdzie pozornie niewiele się dzieje. Autor w gawędziarskim stylu mierzy się z dramatami codzienności, każąc swoim bohaterom budować napięcie i niepokój wynikający z opowiadania, a nie z dziania się. To zresztą ogromna zaleta powieści. Prozaik decyduje się bowiem na ryzykowny gest, z którego wychodzi zwycięsko. Ryzykowny, bo tak naprawdę czytamy o spotkaniach i rozmowach dwóch mężczyzn. Opowieść toczy się niemalże w sielskiej atmosferze, nikt nie przeszkadza rozmówcom, a ten, który dzieli się swoim życiem, nie tylko bierze od słuchacza uwagę, ale i daje mu pretekst do zastanowienia się nad własnymi, niekoniecznie przemyślanymi wyborami. Minione, przywołane dzięki sztuce opowiadania, ożywa na chwilę, choć jednocześnie nie przestaje należeć do przeszłości. Szlęzak sugeruje więc, że wspominanie to zaledwie cień tego, co już było. Pamięć nie znosi zapomnienia, raczej wrzuca je w stan pewnego zawieszenia, zagrożenie wynikające z przemijania pozostaje cały czas aktualne. Słowo pozornie redukuje konsekwencje milczenia. Jest jednak tylko substytutem. Przeszłość opowiedziana nie staje się teraźniejszością. Przywołanie to nie to samo co zaistnienie. Szlęzaka interesuje to, co wynika z myślenia, refleksji, rozpamiętywania. Zdaje się być przekonany, że to, co najważniejsze, dzieje się w umyśle, a nie za sprawą szybko rozwijającej się akcji. To proza dojrzała, będąca w kontrze do panujących mód, przemyślana – warta uwagi.


Wojciech Szlęzak, Cień jabłoni, Wyd. JanKa, Pruszków 2016.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz