To
pocieszające, że choć tyle już powstało książek o miłości, to jednak pojawiają
się kolejne utwory literackie, które znakomicie grają ze schematem romansu,
melodramatu, powieści obyczajowej i psychologicznej. Taschler nie tylko
zgrabnie łączy różne gatunki, ale też pokazuje, jak odmiennie postrzegamy to,
co przeżywamy razem i jak łatwo rezygnujemy ze szczerości wobec siebie i
drugiego człowieka wtedy, gdy ważniejsza jest ucieczka lub stwarzanie pozorów.
Autorka unika oczywistych rozwiązań, a rozmowy na żywo, mailowa korespondencja
i opowiadanie sobie historii przez bohaterów stają się i próbą sił, i walką o
uczciwość zawartą w słowach. Nie bez powodu to właśnie one są w tej powieści tak
ważne. Matylda i Xaver poznają się na jednym z wykładów i mężczyzna uwodzi
kobietę tym, w jaki sposób mówi. Oboje zajmują się słowami – ona zostaje
nauczycielką niemieckiego, on pisarzem. Matylda nawet wówczas, gdy ich związek
będzie miał za sobą okres zauroczenia, nie przestanie się wsłuchiwać w to, co
mówi Xaver. Niestety, mężczyzna nie odwdzięczy się wzajemnością. Odejdzie od
kobiet po kilkunastu latach wspólnego życia. Bez słowa. Kiedy po latach dojdzie
do ponownego spotkania, role społeczne bohaterów będą takie same, inna okaże
się jednak przeszłość, inna pamięć wspólnego związku, inna perspektywa
towarzysząca ocenie tego, co razem przeżyli. Matylda i Xaver podejmą grę słów,
a następnie – na serio i na poważnie – zmuszą się wzajemnie do zmierzenia się z
tym, co ukryte, niezdefiniowane, niełatwe, przez lata świadomie odsuwane w
zapomnienie. Taschler nie zdecyduje się jednak na happy end i potencjalnie banalne
w tym kontekście „żyli długo i szczęśliwie”. Słowa, które padły i które nie
zostały wypowiedziane, mają swoje konsekwencje. Czasu nie da się tak po prostu
cofnąć i niemożliwy jest powrót do idylli stworzonej i zniszczonej przed laty.
Judith
W. Taschler, Nauczycielka, przeł. Aldona Zaniewska, Wyd. W.A.B., Warszawa 2015.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz