Choć
akcja powieści katalońskiego pisarza rozgrywa się w środowisku zakonnym, to
jednak zbiorowość funkcjonującą w odizolowaniu można w tym wypadku potraktować
jako metaforę relacji opartych na hierarchiczności, unieważnianiu większości i
wywyższaniu nielicznych, wreszcie niedyskutowalności prawd i obowiązujących
regulaminów. Autor proponuje czytelnikowi przejmującą opowieść o łamaniu ducha,
zniewoleniu i źle pojmowanej pobożności oraz wierności ideałom. Nierówna próba
sił, jaka ma miejsce w zakonnych murach, opiera się na przekonaniu, że każdy
przejaw niezależności trzeba eliminować, zmuszając niepokorną osobę do
umartwienia i uznania własnej nicości. Brat Junoy ze swoim zamiłowaniem do
muzyki, z satysfakcją odczuwaną z piękna i z przekonaniem, że właśnie w takiej
radości życia ma miejsce chwalenie Boga, nie pasuje ani do zakonników, ani do
zakonnic, do których udaje się jako spowiednik. Przeniesienie bohatera jest tak
naprawdę karą i skazaniem go na więzienie. Zakon, w którym ma przebywać, stanowi
siedzibę mniszek klauzurowych. To właśnie cisza, milczenie oraz umartwienie
ducha i ciała są tym, co kobiety definiuje. Portretując życie zakonnic, Cabré
stawia pytanie o granice cierpienia, zmuszając jednocześnie czytelnika do
zastanowienia się nad ograniczeniami fundowanymi w ramach uzyskania większej
bliskości z Bogiem. Matka przełożona jest w tej historii nie tylko wcieleniem
zła, bezmyślności i okrucieństwa, okazuje się również postacią tragiczną. Dla
tej ostatniej kwestii ważne okazuje się zakończenie. Nie ma w nim nic
optymistycznego, bo wina pozostaje ciągle powodem do dumy dla tej, która
powinna sprawę przemyśleć. Cabré ostrzega zatem przed pychą, udowadniając, że
władza zwykle trzyma się daleko od przebaczenia, zadośćuczynienia i zrozumienia.
Jaume
Cabré, Agonia dźwięków, przeł. Anna Sawicka, Wyd. Marginesy, Warszawa 2017.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz