Książka
Wichy wpisuje się w tradycję tekstów – pożegnań, w których równie ważne jest
uświadomienie, kim był ten, kto odszedł, jak i przemyślenie roli, jaką ów ktoś
odgrywał w życiu autora. Bezdyskusyjny jest więc autobiograficzny charakter
publikacji, jednak potraktowanie „Rzeczy, których nie wyrzuciłem” tylko w taki
sposób byłoby zbyt dużym uproszczeniem. Choć Wicha wspomina, poddaje samego
siebie wiwisekcji, mierzy się z ograniczeniami pamięci, próbuje zdefiniować
własne miejsce w matki życiu i jej rolę w swoim, to jednak można również mówić
o tej książce jako o eseju filozoficzno-społecznym. W pewnym bowiem sensie mamy
tu do czynienia z doświadczeniem pokoleniowym – generacji, która odchodzi, i
generacji, która pozostaje; tych, którzy umierają, i tych, którzy żegnają. Ten
szerszy kontekst bardzo intymnej, ale i – nie bójmy się tego słowa – intelektualnej
w swoim wydźwięku opowieści, wydaje się bardzo istotny. Nie bez powodu znaczna
część refleksji na temat umierania, znikania, przemijania i przetrwania wiąże
się z książkami – tymi, które zgromadziła matka, ze sposobem zaplanowania domowej
biblioteki, ze wspomnieniami dziecięcych wypraw do księgarni, z decyzją, by
książki oddać do antykwariatu, i ze zdziwieniem, że tak wiele tytułów nie ma
dzisiaj już żadnej wartości. W efekcie to, co osobiste, miesza się z tym, co
przynależy do przestrzeni publicznej. Oto okazuje się, że odchodzi nie tylko
konkretny człowiek – matka, ale i znikają obyczaje, które były
charakterystyczne dla pokolenia kobiety. Mówienie, że obrastamy przedmiotami,
to banał. Fakt ten przestaje być jednak tak oczywisty, kiedy dochodzi do
śmierci osoby, do której należą rzeczy. Przedmioty zyskują wówczas inne
znaczenie – są przedłużeniem istnienia, przypominają o życiu, ale i świadczą o
umieraniu, odsłaniają względność więzi i przynależności, nagle osamotnione
wydają się tęsknić za tym kimś, kto odszedł. Wicha unika sentymentalnych
opisów, choć pozostając po stronie racjonalności, nie przestaje wzruszać. Pod
szorstkością słów, myśli, uczuć kryje się bowiem przekonanie, że pewnych spraw
nie da się odwrócić, a ich nieuchronność zmusza do mierzenia się nie tylko ze
śmiercią, ale i z życiem, któremu śmierć towarzyszy.
Marcin
Wicha, Rzeczy, których nie wyrzuciłem, Wyd. Karakter, Kraków 2017.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz