Polscy
czytelnicy mogli poznać twórczość Oksanen, czytając jej znakomite „Oczyszczenie”.
Jaka jest kolejna książka fińskiej pisarki, którą właśnie przetłumaczono?
Równie dobra. Oksanen z wielką wrażliwością łączy przeżycia zwykłych ludzi,
którzy usiłują przetrwać w niełatwych czasach, z doświadczeniami historycznymi.
Te ostatnie to walka między czerwonoarmistami a hitlerowcami o Estonię, a także
powojenne zwycięstwo komunizmu. Akcja książki rozgrywa się dwutorowo – w pierwszej
połowie lat czterdziestych XX wieku i w połowie lat sześćdziesiątych. W obu
przypadkach wybory dokonywane pod wpływem bycia częścią Wielkiej Historii
determinują losy bohaterów. Przeżycie bywa okupione zbrodnią, przetrwanie wiąże
się z kłamstwem, miłość miewa polityczne oblicze, a przeszłość staje się
zagrożeniem, bo może zniszczyć teraźniejszość. Oksanen znakomicie buduje
napięcie, wiarygodnie przedstawia psychologiczne podstawy poczynań bohaterów, zdaje
się rozumieć, że siła i słabość są jak awers i rewers codzienności. „Gdy
zniknęły gołębie” to powieść, która przypomina „Nazistę i fryzjera” Edgara
Hilsenratha. Kwestia gry, wkładania masek, kamuflowania prawdy o sobie i
kreacji, która niepostrzeżenie zbliża się do destrukcji, są bardzo ważne, by
nie powiedzieć kluczowe, i dla fińskiej pisarki. Na plan pierwszy wysuwają się
losy dwóch kuzynów. Jeden to Roland, a jego aktywność będzie bardziej widoczna
w okresie wojennym. Później stanie się ważną postacią właśnie przez nieobecność
i niemożność stwierdzenia, co tak naprawdę mężczyźnie się przydarzyło. Drugi to
Edgar, który okaże się mistrzem czuwania i planowania własnej biografii w
świecie zdominowanym i przez hitlerowców, i przez komunistów. Ważną postacią
jest Juudit – kobieta nieszczęśliwa, która znajduje miłość tam, gdzie nic nie
jest niewinne. Konsekwencje podjętych decyzji zbliżą ją i do nałogu, i do
szaleństwa. W tej historii nie wiadomo do końca, kto jest sobą, kto pozostał
wierny swoim przekonaniom i kto w którym momencie życia był najprawdziwszy. Ta
niejednoznaczność pokazuje, że człowiek bywa bezradny w zderzeniu z siłami, z którymi
nie może się tak po prostu mierzyć. Wielka Historia niszczy każdego – jednych mniej,
drugich więcej, nikogo jednak nie pozostawia takiego, jakim był przed czasem
permanentnego, usankcjonowanego politycznie niepokoju.
Sofi
Oksanen, Gdy zniknęły gołębie, przeł. Sebastian Musielak, Wyd. Czarne, Wołowiec
2015.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz