„Czarna torebka” to książka szczególna co najmniej z kilku powodów. Po pierwsze, mamy do czynienia z oryginalnym projektem graficznym. Ważny jest nie tylko tekst, ale i to, jak zaprojektowano jego umiejscowienie, i co zdecydowano się szczególnie wyeksponować, operując inną czcionką oraz jej wielkością. Istotne są także zdjęcia. Okazują się wiele mówiącym świadectwem tego, co pozostało po bohaterce i co stanowi materialne poświadczenie jej istnienia. Po drugie, na uwagę zasługuje (auto)biograficzny charakter tekstu. Agata Tuszyńska, za punkt wyjścia czyniąc torebkę niepoznanej nigdy babki, rekonstruuje biografię kobiety, skupiając się przede wszystkim na czasie wojny. Opowieść autorki naznaczona jest sformułowaniem: nie wiem. Wiele faktów, emocji i słów można się tylko domyślić, a zasada prawdopodobieństwa działa w tym wypadku tylko częściowo. Opiera się bowiem także na pamięci matki Tuszyńskiej, która jako dziecko razem z matką ukrywała się w czasie wojny. W efekcie mamy więc do czynienia z potrójną odsłoną biografii kobiet: jest „nieznajoma babka”, jest skupiona na milczeniu w stosunku do przeszłości matka i jest córka oraz wnuczka, autorka książki, dzięki której to, co niewypowiedziane, skrywane, znikające zaczyna żyć na nowo o zostaje w swojej przemijalności utrwalone. Los każdej z nich wzajemnie na siebie oddziałuje: wiedzą i brakiem wiedzy, przetrwaniem i okrucieństwem losu, pamięcią i jej brakiem, życiem mimo wszystko i życiem wbrew wszystkiemu. Po trzecie wreszcie, mamy ów tytułowy przedmiot. Czarna torebka częściowo ulega personifikacji. Jest w niej duch babki, ale i jest ona namacalnym śladem jej istnienia. Przedmiot zyskuje wymiar tożsamościowego świadectwa losu konkretnej osoby oraz losu Żydów. Jest czymś ulotnym, kruchym, ale jednocześnie okazuje się rzeczą trwałą i mocną, jeśli weźmiemy pod uwagę siłę zawartego w niej przekazu. Bardzo dobre.
Agata Tuszyńska, Czarna torebka, Wyd. Osnova, Warszawa 2023.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz