„Hałastra” Moniki Helfer to powieść w starym stylu, ale z pewnością nie powieść anachroniczna. To książka, w której cała historia opowiadana jest niespiesznie, ale jednocześnie losom bohaterom towarzyszy nieustanne napięcie i niepokój. To wreszcie opowieść, w której kobiece zostaje zderzone z męskim, a w tle pojawia się i Wielka Historia, i przyciąganie, które trudno do końca zdefiniować, i władza, spod której trzeba się wymknąć, i prawo do samodecydowania. Austriacka pisarka potrafi z wydarzeń pozornie zwyczajnych uczynić zapowiedź tego, co przyniesienie zagrożenie i konieczność konfrontacji. Moc kobiety pozostawionej w domu z synami wydaje się krucha i tylko pozorna. Tymczasem Helfer pokazuje, że samotność powodowana pójściem męża na wojnę może przynieść niespodziewane odkrywanie pokładów niezależności, rodzinnej wspólnoty, czy uświadomienia sobie własnych, wcześniej uśpionych potrzeb. Intrygującym motywem jest także kwestia obserwacji kobiety przez otoczenie i czekanie na odpowiedni moment, by móc ją podporządkować. Na uwagę zasługuje problem wykorzystywania posiadanej władzy oraz dostępu do pożądanych dóbr materialnych. Przekonanie, że po wszystko można sięgnąć i wszystko można kupić zostaje zderzone z niezależnością bohaterki i jej dzieci. W pewnym więc sensie „Hałastra” okazuje się opowieścią o życiu na własnych zasadach. Nawet wtedy, gdy wspomniane własne zasady dopiero się kształtują i wyczuwane są dość intuicyjnie. Ciekawie zostają tutaj rozegrane różnice klasowe. Na plan pierwszy wysuwa się bowiem człowieczeństwo i to ono determinuje tożsamościowe rozpoznania portretowanych postaci.
Monika Helfer, Hałastra, przeł. Arkadiusz Żychliński, Wyd. Filtry, Warszawa 2023.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz