W
literaturze popularnej można odnotować istnienie nurtu chętnie sięgającego do
okresu II wojny światowej i traktującego wydarzenia tego okresu jako scenerii
dla historii miłosnej. Rzadko kiedy powieści reprezentujące ów nurt zasługują
na uwagę, zwykle bowiem korzystają z inspiracji historycznych bardzo
schematycznie. Na szczęście Piotr Adamczyk nie popełnia takich błędów. „Ferma
blond” to interesująca powieść z kręgu literatury środka, dla której punktem
odniesienia jest historia ośrodków Lebensbornu. Autor nie po raz pierwszy
próbuje w popularny sposób pokazać dramat wynikający z wpływu Wielkiej Historii
na życie zwyczajnego człowieka, a w tym wypadku czyni to w sposób bardzo udany.
Pisarz nie ukrywa, że korzystał ze źródeł historycznych i literatury faktu, bibliografię
umieszcza zresztą na końcu książki. Obok bohaterów fikcyjnych pojawiają się
tutaj postaci historyczne – te, dzięki którym można pokazać rodzenie się
faszyzmu, niszczenie dzieł sztuki, dyscyplinowanie twórców i intelektualistów
oraz funkcjonowanie ośrodków Lebensbornu. Adamczyk akcentuje swoje szczególnie zainteresowanie
tematem, przypominając, że tak naprawdę problematyka ta ciągle domaga się
dopowiedzenia, uzupełnienia i ujawnienia. W „Fermie blond” stara się więc z
jednej strony zrekonstruować proces stopniowego pochłaniania człowieka przez
fanatyzm i faszyzm, z drugiej odsłonić naiwność tych, którzy sądzili, że
zdołają ochronić prywatność przed zakusami państwa hitlerowskiego. Korzysta ze
sprawdzonego motywu kompozycyjnego, a mianowicie odnalezionych z przeszłości
zapisków. To dzięki nim udaje się zrekonstruować losy pewnej naiwnej dziewczyny,
która niespodziewanie znajduje się blisko ważnych dla Trzeciej Rzeszy wydarzeń
i otrzymuje przyspieszoną lekcję dorastania. Historia owej młodej kobiety
będzie pretekstem do znalezienia ważnych odpowiedzi na pytania istotne z punktu
widzenia współczesności. Wspominałam już o tym, że napisanie dobrej powieści
środka na taki temat przy jednoczesnym uniknięciu zagrożeń wynikających z
koniecznego uproszczenia i chęci nadania rozrywkowego charakteru nie jest
łatwe. Potwierdzeniem może być na przykład także nawiązująca historii
Lebensbornu powieść Nicolasa d'Estienne’a d'Orvesa „Sieroty zła” – wyjątkowo nieudana
i tendencyjna. Adamczykowi udaje się uniknąć i powtórzenia, na które był
narażony z racji wybrania takiego tematu, i sensacyjności, tak częstej przy
podobnej problematyce, i melodramatyczności, o którą także łatwo w tego typu
historiach. Warto.
Piotr
Adamczyk, Ferma blond, Wyd. Agora, Warszawa 2018.
[przeczytana
jako e-book na czytniku PocketBook Touch HD2 Ruby Red]
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz