Powieść
Sylwii Kubryńskiej to ciekawy przykład literatury środka. Autorka koncentruje
się na tytułowej roli matki i próbuje pokazać nieprzewidywalność tego
wszystkiego, co wiąże się z macierzyństwem. Nie jest to, oczywiście, temat
nowy, jednak pisarce udaje się zachować świeżość opisu, lekkość przekazu przy
jednoczesnej powadze tematu. Widać konsekwentną dbałość o unikanie przesłodzonej
wizji oraz chęć zaznaczenia tego, co w wielu przekazach medialnych jest
przemilczane, a mianowicie konieczności uczenia się bycia z dzieckiem i uczucia
do dziecka. Kubryńska stawia na ewolucję bohaterki. Najpierw więc poznajemy
nieco naiwną studentkę, potem obserwujemy emocje dziewczyny, która nie może
uwierzyć, że będzie w ciąży, wreszcie przyglądamy się temu, jak niechciane
dziecko zamienia się w dziecko ukochane. Jak już wspomniałam, autorka opisuje
macierzyństwo jako proces, w którym jest miejsce na zaskoczenie, niechęć,
zmęczenie, wiele sprzecznych uczuć oraz – co chyba szczególnie istotne – walkę o
własną podmiotowość. W efekcie szczególnie interesujące okazują się fragmenty,
w których dochodzi do zderzenia roli troskliwej matki z rolą atrakcyjnej i
gotowej na spotkanie mężczyzny kobiety. „Mama” to opowieść o przełamywaniu
samotności – najpierw, kiedy trzeba zaakceptować wpadkę, potem, gdy pojawia się
konieczność zawsze za szybkiego w tym wypadku zaakceptowania faktu, że dziecko
jest już na świecie, później, gdy przychodzi odkrycie, że bycie matką wiąże się
z tym, iż jest się wyjątkowo chętnie ocenianym przez innych. Kubryńska
pokazuje, w jaki sposób dyscyplinowana bywa przez otoczenie matka sama
wychowująca dziecko oraz jak kluczowym sprawdzianem dla dalszej znajomości z
mężczyzną bywa informacja o macierzyństwie. Warto.
Sylwia
Kubryńska, Mama, Wyd. Prószyński i S-ka, Warszawa 2018.
[przeczytana
jako e-book na czytniku PocketBook Touch HD2 Ruby Red]
Dziękuję.
OdpowiedzUsuń