Problematyka
powieści Diaz w pewnym sensie zostaje zasygnalizowana w tytule. Autorkę
interesują relacje między matką i córką, jednak więź tę pojmuje w sposób
zróżnicowany. Skupia się nie tylko na więzach krwi, ale i na wchodzeniu w role
za sprawą konieczności losu, ostateczności, przemiany i ewolucji uczuć.
Rzeczywistość, jaką poznajmy, jest światem kobiet. To emocje przedstawicielek różnych
pokoleń nadają ton opowieści, ale i komplikują opisywane sytuacje. Choć Diaz
pozornie opisuje codzienność, nie unika akcentowania faktu, iż sprawy
najważniejsze dzieją się często w ciszy, bywają niezauważone lub przemilczane,
stają się dla niektórych wyrzutem sumienia. Mężczyźni są w tej historii,
oczywiście, także obecni. Tak naprawdę jednak siłą napędzającą trwanie
bohaterek i ich tożsamościowe uwikłanie stają się więzi z kobietami. Jak już
wspominałam, mamy do czynienia z dosłownym opisem macierzyństwa. Gloria, która
rodzi dwie córki, początkowo odsuwa od siebie szwagierkę, nie chcąc, by siostra
męża stała się dla dzieci kimś bliższym od ich matki. Dolores rozumie te
wątpliwości, kiedy trzeba wycofuje się, ale jednocześnie jest ciągle na wyciągnięcie
ręki, zawsze można na nią liczyć. Kobieta matkuje i żonie brata, i jej
dzieciom, z czasem stanie się również opiekunką małej Blanki, półsieroty,
której ojciec będzie marzył o związku z kobietą, nieumiejącą uwierzyć w to, że
zmiana trybu życia w jej przypadku jest możliwa. Relacja między Glorią a
Dolores należy zresztą do najciekawszych w tej powieści. Autorka znakomicie
niuansuje to, co łączy i dzieli obie kobiety, opisując nietypową więź trwającą
przez wiele lat. Interesująco rozrysowana jest również rola Natalii, córki
Glorii, która funkcjonuje w związku z żonatym mężczyzną. Jej rola w rodzinie
Mateo jest dość specyficzna. Wszyscy o istnieniu Natalii wiedzą i akceptują
pewną stałość z nią związaną. Żona kochanka dopiero, gdy ten będzie umierał,
zdecyduje się upomnieć o swoje. Dzieci partnera Natalii tak naprawdę nie
sprzyjają matce. Córka Glorii wchodzi więc w skomplikowaną relację rodzinną, w
której musi się odnaleźć. Młoda pisarka pokazuje swoją klasę. Umie opisać
niełatwe emocje, nadać codzienności rys czegoś szczególnego, odsłonić siłę
tkwiącą w milczeniu. Lektura warta uwagi.
Jenn
Diaz, Matka i córka, przeł. Andrzej Flisek, Wyd. Prószyński i S-ka, Warszawa
2017.
Przyznajemy, że "Matka i córka" Jenn Diaz to faktycznie lektura warta uwagi. Choć wydawałoby się, że jej fabuła skupia się jedynie na codzienności to przecież właśnie pomiędzy najprostszymi chwilami dzieje się to, co powoduje emocje, warunkuje nasze wybory, a w konsekwencji także i nasze dalsze życie. Poza tym podczas czytania nie sposób oprzeć się temu, co zwykle da się odczuć w hiszpańskiej literaturze. Zdecydowanie polecamy! :)
OdpowiedzUsuń