Książka
Arlety Bojke to efekt deklarowanego, choć pozornego, niespełnienia zawodowego –
tak można by przewrotnie powiedzieć. Nie chodzi, oczywiście, o brak sukcesu w
pracy w telewizji, ale o deklarowane rozczarowanie z tego powodu, że autorce
nie udało się przeprowadzić wywiadu z Władimirem Putinem. To dlatego w tytule
znajduje się informacja sugerująca pewną hipotetyczność zaplanowanej w książce
sytuacji, z tej też przyczyny to właśnie nazwisko prezydenta Rosji zostaje
zaakcentowane jako kluczowy punkt odniesienia. Putin jest zresztą pewnego
rodzaju demiurgiem, ciągle obecną w opowieści siłą sprawczą i decyzyjną, kimś,
kto wie, choć nie zawsze swoją wiedzę ujawnia. Bojke zaplanowała swoją książkę,
opierając się na wspomnianym niespełnieniu. Tytuły rozdziałów to pytania, które
chciałaby zadać prezydentowi. Teksty to portrety współczesności. Na plan
pierwszy wysuwa się kwestia tego, co działo się na Ukrainie, przejęcie Krymu, a
także działania mające miejsce w Syrii. Bojke nie tylko pokazuje, jak wygląda
praca korespondentki telewizyjnej (kwestia współpracy w grupie, ciężar
używanego sprzętu, zagrożenie wynikające z konieczności włączania oświetlenia,
różne, czasami agresywne, reakcje ludzi stojących wokół, wreszcie konieczność
ciągłego przekonywania, że ma się prawo do nagrywania), ale również, a może
przede wszystkim, stara się odsłaniać różne postawy, zachowania, poglądy.
Przykładem może być to, w jaki sposób zostają opowiedziane wydarzenia mające
miejsce na Krymie. Bojke oddaje głos zarówno tym, którzy potępiają agresję, jak
i tym, którzy reagują entuzjastycznie, trwając w złudzeniu, że zrekonstruowanie
realiów bliskich rzeczywistości Związku Radzieckiego przyniesie ratunek w
kontekście codzienności. Autorka zaznacza specyficzną sytuację mediów w Rosji.
Pokazuje trudności, na jakie natyka się polska ekipa, nie unika przywoływania
niełatwej pracy rosyjskich dziennikarzy, zwłaszcza tych, którzy próbują nie
ugiąć się przed dyskursem dominującym, akcentuje uprzywilejowanie niektórych
dziennikarzy zagranicznych i dość specyficzną sytuację polskich dziennikarzy.
Literacko książka ta pozostawia wiele do życzenia, faktograficznie okazuje się głosem
relacjonującym ten świat, na temat którego nigdy dość opowieści.
Arleta
Bojke, Wywiad, którego nie było. Władimir Putin, Wyd. PWN, Warszawa 2017.
Jestem właśnie świeżo po przeczytaniu książki Krystyny Kurczab-Redlich "Głową o mur Kremla" (jej recenzję zamieściłam na swoim blogu czytadlopisadlo.blogspot.com). Podeszłam do niej z pewną rezerwą, a kończyłam z poczuciem "chcę jeszcze". Myślę, że "Wywiad, którego nie było..." znajdzie się na mojej liście pozycji książkowych do przeczytania.
OdpowiedzUsuń