Powieść
Anny Janyskiej zasługuje na uwagę z co najmniej kilku powodów. Po pierwsze,
interesująca jest koncepcja poprowadzenia historii dwugłosowo. Mamy więc
kobietę, która doświadczywszy wielu upokorzeń, próbuje rozpocząć nowe życie.
Mamy również mężczyznę, którego historia założycielska – odwołanie się do
straty – jest ideowo podobna. W przypadku obojga bohaterów toczy się gra o
odzyskanie własnej tożsamości, zbudowanie jej od nowa na innych zasadach,
odnalezienie takiej swojej twarzy, którą uzna się za własną. Po drugie, bardzo
ciekawe są symbole, jakie Janyska wprowadza do swojej powieści. Na szczególną
uwagę zasługuje biała kura, ptak, który dla ciotecznej prababki bohaterki jest
jak dziecko. Życie kury, jej późniejsza śmierć – jakby za karę, że odeszła
kobieta, która nią się opiekowała, i ponowne życie – w wyobraźni, we
wspomnieniach, w pamięci – okazują się niezwykle istotne dla trwania Luby. Choć
dziewczynka była bita przez prababkę, tak naprawdę to więź właśnie z tą kobietą
wspomina jako najtrwalszą. Po trzecie, autorce udaje się pokazać niełatwe relacje
między kobietami w sposób momentami brutalny, bez sentymentalizmu, czule, ale i
szorstko jednocześnie. Bohaterkę wszyscy zawodzą. Największym zagrożeniem jest
dla niej przeszłość. Kiedy więc Luba myśli o tych, których straciła, staje się
słaba. Kiedy próbuje walczyć o swoje dzieci, ma w sobie coś w rodzaju siły.
Nawet wtedy, jeśli wie, że świat córki i świat syna mogą nigdy się nie spotkać,
decyduje się przeć do przodu. Autorka opowiada tak, by w finale obie,
wspomniane wcześniej, historie połączyć. Spełnieniem, odpoczynkiem, odczuwalnym
poczuciem sensu może się stać chwila, w której dawne emocje ulegną wyciszeniu,
a ci, którzy trwali wcześniej w lęku i rozpaczy z powodu przeszłości,
niespodziewanie uwierzą w przyszłość. Choć Janyska wprowadza do powieści takie
tematy jak przemoc w rodzinie czy handel żywym towarem, pisze prozę, a nie publicystykę.
Opowiedziana przez nią historia zakorzeniona jest w zwyczajności,
nieuchronności losu, przekonaniu, że łatwo można stracić wszystko i że trzeba
potem wszystko budować od nowa. Jednocześnie mimo tego ukonkretnienia jest w
tej prozie dużo poetyckości, interesującej symboliki, świadomego grania
wyobraźnią. Intrygujące.
Anna
Janyska, Kura i zaklinacz deszczu, Wyd. Muza, Warszawa 2017.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz