Obszerny
tom prezentujący historię scjentologii, zasady obowiązujące wśród wyznawców
oraz stosunki panujące między tymi, którzy są wierni, a tymi, którzy zdradzają,
to nie tylko fascynująca, składająca się z wielu świadectw, trzymająca w
napięciu opowieść o sekcie celebrytów. To także, a może przede wszystkim, próba
odpowiedzi na pytanie, co pociąga ludzi w zgrupowaniach religijnych opartych na
totalnym poddaniu się przywódcy i ubezwłasnowolnieniu. Twórca scjentologii
usiłował przekonać swoich wyznawców, że zaproponowana przez niego interpretacja
rzeczywistości to przede wszystkim skuteczne zaradzenie wszelkim problemom
doświadczanym tu i teraz. Połączenie duchowej odnowy z rzekomym podłożem
naukowym miało gwarantować spokój, bezpieczeństwo i oświecenie. Opowieść
Wrighta podzielona jest na dwie części. Pierwsza to cofnięcie się do okresu,
kiedy rodził się mit założycielski, oraz etap umacniania się sekty, a więc czas
znaczony wpływem L. Rona Hubbarda. Niezwykle płodny autor powieści
science-fiction oraz książek będących wyłożeniem teorii leżącej u podstaw
scjentologii zostaje pokazany z jednej strony jako człowiek z charyzmą, z
drugiej jako frustrat i despota. Jego prywatne notatki, które zostały
upublicznione, odsłaniają kompleksy przywódcy sekty (w tym seksualne), a
relacje kobiet, które były z nim związane, pokazują dramat przemocy, jakiej
doświadczyły. Działania Hubbarda metaforycznie wpisują się w malowniczy topos
podboju świata. Mam na myśli zwłaszcza ten wątek, kiedy mężczyzna razem z
rodziną i wyznawcami właściwie mieszka na statku, a fakt znajdowania się na
morzu wykorzystywany jest do zastraszania współpasażerów. Charakterystyka
Hubbarda odsłania nie tylko uwikłania ideowe związane ze scjentologią, ale i
biznesowe. Wyznawcy tej religii pozwalają zarobić przywódcom i zgromadzeniu
ogromne pieniądze. Bogactwo sekty jest również źródłem jej siły. Druga część
książki koncentruje się wokół następcy Hubbarda, Davida Miscavige’a. Co
ciekawe, on również, tak wynika z relacji świadków, często okazuje agresję i
nie potrafi zapanować nad swoimi negatywnymi emocjami. Wright nie ukrywa, że
relacje tych, którzy odeszli, a w mniemaniu sekty zdradzili, są odmienne od
tych, którzy nadal pozostają wyznawcami. Jednocześnie jednak przytacza tak
wiele różnych wypowiedzi, że wersja – tak ich nazwijmy – odszczepieńców staje
się bardzo wiarygodna. Na szczególną uwagę zasługują dwie kwestie – jedna
mroczna i skrywana, druga jasna i publiczna. W pierwszym przypadku mam na myśli
izolowanie ludzi od ich bliskich, zmuszanie kobiet do aborcji, nakaz
wielomiesięcznej pracy ponad siły, karanie tych, którzy podobno zbłądzili
zamknięciem w obozie, którego opuszczenie jest właściwie niemożliwe, w drugim
udział w propagowaniu scjentologii celebrytów i gwiazd Hollywoodu (np. Tom
Cruise, John Travolta, Paul Haggis). Zderzając życie szeregowych wyznawców z
niemalże kultem tych sławnych, Wright pokazuje fałsz wpisany w tę religię oraz
instrumentalne traktowanie tych, którzy uwierzyli. Bardzo dobrze napisane i
udokumentowane, trzyma w napięciu, czyta się jak kryminał.
Lawrence
Wright, Droga do wyzwolenia. Scjentologia, Hollywood i pułapki wiary, przeł.
Agnieszka Wilga, Wyd. Czarne, Wołowiec 2015.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz