Mało
kto pewnie pamięta, że powieść Dobbsa, na podstawie której nakręcono słynny
serial, ukazała się już po polsku i to w pierwszej połowie lat 90. minionego
wieku. W innym tłumaczeniu (autorem przekładu był Jacek Makojnik), w innym
wydawnictwie (Książnica) i w nieco innej formie, bo jak czytamy,
autor postanowił przygotować nową, lekko poprawioną, wersję powieści. W 1994
roku zdecydowano się na tytuł w wersji polskiej. Mogliśmy więc wówczas czytać
„Domek z kart”. W aktualnym wydaniu pozostano przy wersji angielskiej, bo
właśnie ta kojarzy się bezpośrednio z serialem, w którym rolę główną odtwarza
Kevin Spacey. Jeszcze jedna różnica jest istotna. Dobbs przedstawia czytelnikom
realia polityki brytyjskiej. W serialu mamy do czynienia z dostosowaniem fabuły
do rzeczywistości amerykańskiej oraz ze zwiększeniem ilości wątków pobocznych i
różnego rodzaju epizodów. Francis Urquhart (w serialu Francis Underwood) to
rzecznik dyscypliny partyjnej, prawa ręka rządzącego premiera, człowiek, który
czuwa nad wszystkim, ale też zna wiele tajemnic, które nie powinny wyjść na
jaw. Główny bohater powieści jest szarą eminencją, reżyseruje to, co dzieje się
na brytyjskiej scenie politycznej, pozwalając sądzić jej aktorom, że scena
należy do nich, a on tylko doradza i podpowiada. Dobbs rekonstruuje klasyczną
sytuację walki o władzę, której uczestnicy nie cofną się przed niczym. Można by
w tym miejscu przywołać chociażby rodzinę Borgiów lub słynnego kardynała
Richelieu – to ich tradycje kontynuuje Urquhart. Główny bohater z premedytacją
dąży do celu, jest cyniczny i niezwykle inteligentny, doskonale zna zasady
rządzące polityką oraz umie wykorzystać siłę mediów. Te ostatnie zresztą
okazują się równie brudne i sprzedajne jak świat rządzących krajem. Mattie,
młoda dziennikarka, która przyjeżdża do Londynu z prowincji i świetnie
odnajduje się w meandrach politycznych niuansów, nie ma szans na zwycięstwo ze
swoim przekonaniem, że prawda jest najważniejsza. Próba sił rozegra się bowiem
na bardzo podstawowym poziomie, chodzi bowiem o ustalenie, czy są jakieś
granice, czy może wszystkie zasady da się złamać, łącznie z tymi, które dotyczą
spraw ostatecznych. Dobbs oprowadza czytelnika po świecie mrocznym,
odrażającym, ale i… fascynującym. Francis Urquhart jak klasyczny antybohater
każe nam przejrzeć się w lustrze swojej biografii i odpowiedzieć na pytanie,
czy tak wielka władza, jaką posiada, nie jest przypadkiem pociągająca. Siła
osobowości głównego bohatera, jego determinacja, brak odautorskiego
moralizowania, wreszcie brak dobrego zakończenia – to wszystko sprawia, że
Dobbs skłania swoich czytelników do rozważań na temat etyczności określonych
postaw i poświęceń, które trzeba/można/chce się ponieść w imię zaplanowanych
celów. Warto!
Michael
Dobbs, House of Cards, przeł. Agnieszka Sobolewska, Wyd. Znak, Kraków 2015.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz