Zapraszam również na mój profil na Facebooku: https://www.facebook.com/bernadetta.darska

oraz na moje konto na Instagramie: https://www.instagram.com/bernadettadarska/

poniedziałek, 14 lutego 2022

Razem i osobno (M. Środa, Obcy, inny, wykluczony)

 

Książka Magdaleny Środy koncentruje się na trzech tytułowych określeniach, widząc w nich nie tylko współczesną tendencję do kategoryzowania opartego na wykluczeniu, odrzuceniu i demonizowaniu, ale też traktując je jako podstawę do przeanalizowania opozycji, które tylko pozornie są jednoznaczne i opierają się na przeciwstawieniu dobra złu. Publikacja ma charakter porządkujący i opiera się na jasnym i czytelnym podziale zgromadzonego materiału. Ktoś mógłby powiedzieć, że otrzymujemy analizy tylko sygnalizujące wybrane wątki, jednak zważywszy na objętość publikacji i wielość poruszanych problemów dokonanie selekcji i wyeksponowanie tylko niektórych odniesień jest nie tyle autorskim wyborem, co raczej koniecznością. Filozofka wybiera ciekawe przykłady, przypomina o ciągłości niektórych zachowań i próbach ich teoretycznego uzasadniania, wreszcie operuje nie tylko odwołaniami do filozofii, ale też historii, socjologii czy obyczajów. Swoją analizę łączy ze współczesnością, dając w efekcie czytelnikowi pretekst i do refleksji, i do działania na rzecz etyki troski i empatii. Książka podzielona jest na trzy części. W pierwszej, zatytułowanej „Figury”, będziemy mieć do czynienia z prezentacją dwóch zbiorów opartych na sposobie nazywania, skojarzeniach z tym związanych i działaniach. Pierwszy, odnosząc się do kategorii „my”, odwoływać się będzie do obcości, drugi bazując na „ja”, skupi się na inności. W kontekście pierwszego zbioru porządkującym wyznacznikiem odtrącenia okaże się zwierzęcość, przywołująca skojarzenia z czymś, co nie jest ludzkie, a w związku z tym powinno być człowiekowi odległe. Autorka wspomni tutaj o zwierzętach, dzikich, niewolnikach oraz uchodźcach. Z kolei drugi zbiór powiązany będzie z tożsamością jednostki. Zagrożenie odrzuceniem pojawi się wówczas, gdy człowiek nie wpisze się w społeczne oczekiwania i okaże się kimś, kto ucieka od schematu, ale jednocześnie staje się podatny na stereotypowe klasyfikowanie. Autorka zainteresuje się w tym miejscu statusem kobiety, geja, Żyda i tzw. ludzkich odpadów. Część, która następuje po „Figurach”, to „Postawy”. Również jest podzielona na pół. Najpierw przyglądamy się temu, w jaki sposób wykluczamy. Środa tytułuje ten fragment „My, barbarzyńcy” i wymienia stereotypizację, biologizację, orientalizację, eksterminację oraz obojętność. Następnie przechodzi do fragmentu oznaczonego pozytywnym odniesieniem, a mianowicie „My, humaniści”. Tutaj z kolei wspomina o gościnności, miłości bliźniego, wielokulturowości. To jednoczące „my”, które w pierwszym przypadku ryzykownie prowokuje, w drugim natomiast łagodzi ów efekt poprzez uruchomienie pozytywnych skojarzeń, pokazuje, że Środa stawia na lekturę angażującą. Choć można by jej książkę potraktować jako podręcznik dotyczący współczesnego funkcjonowania i konsekwencji stygmatyzacji, to jednak etyczka idzie krok dalej. Używając sformułowania „my” nie godzi się na przyjęcie pozycji obserwatora i analityka, zmusza do opowiedzenia się po którejś ze stron, do wytłumaczenia swojego (braku) działania, do umiejscowienia siebie w rzeczywistości opisywanej. Swoją książkę kończy „Projektami”, zamieszczonymi w trzeciej części. Te natomiast przesuwa w stronę posthumanistyki, zastanawiając się nad przyszłością, a często i teraźniejszością, funkcjonującą bez umieszczenia w centrum człowieka i zmuszającą do przewartościowania racjonalnych podstaw dotychczas obowiązujących reguł. „Nikt nie powinien czuć się tylko człowiekiem; w sytuacji wykluczenia trzeba się poczuć jak wykluczony i działać” – postuluje na końcu i z tym wezwaniem pozostawia czytelnika.

 

Magdalena Środa, Obcy, inny, wykluczony, Wyd. słowo/obraz terytoria, Gdańsk 2021.

wtorek, 8 lutego 2022

Siła tłumu (B. Buford, Między kibolami)

 

Świetny reportaż! Tytułowe „między kibolami” okazuje się pretekstem nie tylko do intrygujących spostrzeżeń natury psychologicznej i socjologicznej, ale też do wartych uwagi refleksji na temat reportera i jego zaangażowania w portretowany problem. Buford bardzo ciekawie oddaje emocje towarzyszące odkryciu tematu i decyzji o zajmowaniu się środowiskiem angielskich kiboli. Jako amerykański dziennikarz początkowo nie potrafi wyjść poza zdziwienie, zaskoczenie i egzotyzację, z czasem jednak uświadamia sobie, jak wielka i trudna do opanowania jest siła tłumu, jak łatwo poddać się emocjom, kiedy jest się częścią masy, a także jak niezwykła bywa przemoc. Niezwykła, bo budzi odrazę, ale i staje się podstawą mitu założycielskiego dla członków grupy i oferuje poczucie doświadczenia o charakterze wspólnotowym. Interesującym wątkiem jest retoryka wojenna używana podczas planowanych starć po meczu lub w trakcie jego trwania. Buford malowniczo oddaje napięcie związane z przemieszczaniem się policji oraz ich próbą oddzielania od siebie kibiców konkurujących ze sobą drużyn, ale też dynamikę i energię wytwarzaną podczas podążania za kimś, kto wchodzi w rolę przywódcy i prowadzi tłum do walki. Autor nie ukrywa swoich emocji – niepewności i strachu na początku, z czasem poczucia, że coraz bardziej rozumie emocje kiboli, wreszcie zaskoczenia faktem, że potrafi przyglądać się aktom drastycznej przemocy i nie reagować. Ostatecznie on też zostanie skatowany w nierównej walce, w której zwycięstwo najpierw odnoszą kibole, a potem upokorzeni wcześniej policjanci. Retoryka zdobywania miasta i odwoływania się do tożsamości narodowej przynosi skojarzenie z najazdem barbarzyńców i z chaosem nie do opanowania. Buford zresztą nie ukrywa, że właśnie taka energia jest najtrudniejsza do spacyfikowania. Jeśli jest się w środku tłumu, pozostaje właściwie mu się poddać, jeśli próbuje się na tłum wpłynąć, pozostaje właściwie czekać, aż negatywna siła się wypali. Autor znakomicie portretuje paradoks rytualizacji przemocy, w ramach którego pozornie zwykli ludzie organizują sobie święto, na które czekają i w trakcie którego zaprzeczają wszelkim regułom porządku przestrzeganego na co dzień. Choć właściwie do końca Buford nie odrzuca całkiem perspektywy, w której opisywana przemoc ma w sobie coś z egzotyki, to jednocześnie udaje mu się zrezygnować z łatwości demonizowania i usprawiedliwiania jej różnicami klasowymi. Udowadnia bowiem, że przemoc wywołuje w uczestnikach spektaklu, jakim jest mecz i przygotowania do meczu, tak potrzebne poczucie bycia razem i uczestniczenia w czymś ważnym.

 

Bill Buford, Między kibolami, przeł. Krzysztof Cieślik, Wyd. Cyranka, Warszawa 2021.