Zapraszam również na mój profil na Facebooku: https://www.facebook.com/bernadetta.darska

oraz na moje konto na Instagramie: https://www.instagram.com/bernadettadarska/

niedziela, 12 stycznia 2025

Niedopowiedzenie (J. Malina, Przysłona)

 

Debiut prozatorski Jadwigi Maliny to intrygujący przykład tego, co można zrobić w prozie z niedopowiedzeniem, jeśli tylko chęć niewyjaśnienia wszystkiego do końca to zabieg świadomy, a tak jest chyba w tym przypadku. Przeszłość i teraźniejszość, młodość i starość, pamięć i zapomnienie, działanie i zaniechanie, wiedza i brak odpowiedzi na pytania – to główne opozycje rządzące tą pisaną fragmentami, impresjami, kawałkami opowieści. Nie bez powodu używam tych różnych określeń, bo tak naprawdę idzie tutaj o rekonstruowanie całości z wybrakowanych puzzli. Dzisiaj nie jest już możliwe dokładne wyjaśnienie tego, co wydarzyło się kiedyś, a jednocześnie kiedy pojawia się taka szansa, traktowana jest jak koło ratunkowe, bo bez tych odpowiedzi całe życie wydaje się niepełne i jakoś nieuzasadnione. To także historia, w której doświadczeń z przeszłości nie da się do końca nazwać, są w jakiś sposób niewypowiadalne, choć jednocześnie odczuwane każdym milimetrem sparaliżowanego strachem, wstydem, lękiem i bezsilnością ciała. Jadwiga Malina zdaje się tworzyć swoją historię z bardzo delikatnie unieważnianego milczenia. Wypowiedziane jest więc tutaj tylko jedną z powierzchni, nie przynosi wyczerpujących odpowiedzi, pokazuje jedynie, że czasami koleje losy bywają nieprawdopodobne, a ludzkie ścieżki mogą się przeciąć po latach w takich miejscach, w których wydaje się to niemożliwe. Czy w ogóle da się w jakikolwiek sposób złagodzić to, co kiedyś doprowadziło do rozpadu, straty i braku odpowiedzi? Na szczęście i to zostaje niedopowiedzeniem. Niepokój towarzyszący bohaterom pozostaje czymś, co ich definiuje i co obnaża – w ramach kary, w ramach winy, w ramach zadośćuczynienia, a może po to tylko, aby nadal nie zrozumieć. Intrygujące.

 

Jadwiga Malina, Przysłona, Wyd. Cyranka, Warszawa 2024.

niedziela, 22 grudnia 2024

Rewolucjonistka (W. Kostyrko, Róża Luksemburg. Domem moim jest cały świat)

 

Znakomita książka! Świetne połączenie biografii postaci z biografią idei, biografią epoki, czy biografią przełomu albo biografią rewolucji. Można by też powiedzieć, że gatunkowo mamy do czynienia z formą, którą dałoby się określić jako biografię epistolarną. W przypadku wielu portretowanych relacji autorka bazuje na bardzo bogatej korespondencji Luksemburg, dzięki czemu udaje jej się oddać słowami własnej bohaterki to wszystko, co najważniejsze – dynamikę wpisaną w wymianę poglądów i emocje, rytm codzienności znaczonej listami, czy rozwój danego związku. Weronika Kostyrko dobrze panuje nad formą opowieści. Widać, że w sposób przemyślany zaplanowała dramaturgicznie sposób rekonstruowania życia słynnej rewolucjonistki. Na uwagę zasługuje chociażby klamra, dzięki której początek i koniec książki opierają się na odwołaniu się do momentu ostatecznego, a jednak budują innego rodzaju, wzajemnie uzupełniające się napięcie. Bardzo interesująco wypada opozycja między wieloletnią korespondencją Róży Luksemburg z Leonem Jogichesem oraz tą prowadzoną z Kostią Zetkinem. Zarówno w sensie miłosnym, jak i intelektualnym, obie relacje maja inny wymiar. Ta pierwsza to odpowiednik erudycyjnych dysput partnerów w rewolucyjnej walce, ta druga naznaczona jest intymnością oraz zachwytem nad sztuką i przyrodą. Weronice Kostyrko udaje się pokazać rozwój postaci przy jednoczesnym pokazaniu wierności sobie i zachowania godności. Róża Luksemburg okazuje się w tej opowieści przede wszystkim rewolucjonistką, ale i osobą niezwykle ideową, erudytką, poliglotką, kimś pracującym ponad siły po to, by przekazać ważne przesłanie innym ludziom, osobą wyjątkowo witalną, co przy jej problemach ze zdrowiem wydaje się wręcz nieprawdopodobne. W książce jej poświęconej intrygującym wątkiem okazują się także relacje z miastem i próby kształtowania miejsca na własnych zasadach. Widać to przede wszystkim w przypadku Zurychu i Berlina. Autorka w sposób nieoczywisty zderza ze sobą Różę Luksemburg w działaniu – podczas zebrań, przemówień, spotkań politycznych i towarzyskich – z Różą Luksemburg w izolacji, a więc przebywającą w więzieniu i paradoksalnie nadal aktywną oraz myślącą o innych. Ta podwójność doświadczanych konsekwencji swoich czynów – sława i napiętnowanie – dobrze pokazują spójność osobowości rewolucjonistki i jej gotowość nieodwracania się od wyznawanych idei w chwili próby. Bardzo ciekawym wątkiem jest także obecność innych ludzi przy bohaterce książki – wiernych przyjaciół, dzięki którym przetrwanie chwil trudnych i przetrwanie w pamięci okazało się możliwe. Lektura obowiązkowa.

 

Weronika Kostyrko, Róża Luksemburg. Domem moim jest cały świat, Wyd. Marginesy, Warszawa 2024.

wtorek, 10 grudnia 2024

Świat z przeszłości (A. Dobrowolska, Nie tylko Chałupy. Naturyzm w PRL)

 

Książka Anny Dobrowolskiej to ciekawy przykład przyjrzenia się rzeczywistości, która należy do czasów minionych i w której zawierają się zalążki tego, co można by określić współczesnością. Nie bez powodu w tytule jako punkt odniesienia, ale i zaprzeczenie pojawiają się Chałupy. To one za sprawą piosenki Zbigniewa Wodeckiego stały się symbolem polskiego naturyzmu, ale również zostały potraktowane ironicznie jako pewnego rodzaju aberracja ówczesnej rzeczywistości. Autorka celnie wydobywa z historii naturyzmu w PRL to wszystko, co z nagością na plaży się kojarzyło i co było z nią powiązane. Mamy więc do czynienia z wieloaspektowym zaakcentowaniem doświadczenia przekroczenia, wiążącego się nie tylko z obyczajowością, ale i społecznym pojmowaniem ciała w przestrzeni publicznej oraz politycznością wynikającą z pewnego rodzaju niepokorności i bycia w kontrze do tego, co masowe i akceptowane. Na uwagę zasługuje tez wątek stowarzyszania się oraz mediów towarzyszących praktykowaniu naturyzmu. Obecność nagości w prasie to zresztą jedna z cech charakterystycznych tytułów ukazujących się w omawianej epoce oraz okresie przełomu. Można by więc powiedzieć, że odnotowanie tego zjawiska pokazuje zmiany zachodzące w mediach, ale i odmienne od dzisiejszych sposoby portretowania ciała. Interesującym wątkiem, często podnoszonym przez naturystów, jest odcięcie się od spojrzenia oceniającego i pożądliwego na rzecz patrzenia neutralnego. W książce Dobrowolskiej motyw ten jest również obecny. Zderzenia dwóch różnych światów, wynikające z takiej przyjętej perspektywy, dobrze pokazują odizolowanie naturystów od reszty społeczeństwa przy jednoczesnej potrzebie i gotowości włączania ich w większy krąg osób funkcjonujących jednak zwykle na nieco innych zasadach.

 

Anna Dobrowolska, Nie tylko Chałupy. Naturyzm w PRL, Wydawnictwo Krytyki Politycznej, Warszawa 2024.