Zapraszam również na mój profil na Facebooku: https://www.facebook.com/bernadetta.darska

oraz na moje konto na Instagramie: https://www.instagram.com/bernadettadarska/

Pokazywanie postów oznaczonych etykietą dziennik. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą dziennik. Pokaż wszystkie posty

wtorek, 19 marca 2024

Przyglądanie się pamięci (S. Żadan, W mieście wojna)

 

Książka Serhija Żadana to pod wieloma względami szczególne świadectwo wojny i swoich czasów. Mamy do czynienia z autentycznymi zapiskami dokumentującymi codzienność w sytuacji ekstremalnej, które choć mają charakter notatek z dziennika, były publikowane nie tyle dla siebie, co raczej dla innych. Mogliśmy je czytać na profilu facebookowym pisarza. Dobrze oddają niepokój, strach, gotowość walki, budowanie wspólnoty. Zebrane w jednym miejscu są nie tyle powtórzeniem owych rozgrywających się dzień po dniu wydarzeń, co raczej odsłaniają zupełnie inne ich oblicze. Żadanowi udaje się bowiem uchwycić moment, kiedy zwyczajność i codzienność urastają do rangi czegoś upragnionego, a zagrożenie życia, bombardowania, walka i przedwczesne pogrzeby zaczynają organizować teraźniejszość. Ważnymi punktami odniesienia stają się przemiana i wspólnota. Pisarz nie ukrywa, że wojna prowadzi do sprawdzianu, na który właściwie nikt nie był przygotowany. Walczą i umierają ludzie, którzy wcześniej nawet nie myśleli, że kiedykolwiek wezmą broń do ręki, a między obcymi sobie osobami rodzi się więź i gotowość zaoferowania wsparcia i bezinteresownej pomocy. Znaczący w tym kontekście staje się powracający zwrot „przyjaciele”. To, co organizuje notatki Żadana, wiąże się z istotną rolą pamięci. Pisarz jest nie tylko uczestnikiem wydarzeń, ale i ich obserwatorem. Metaforycznie sięga myślami w przyszłość i zastanawia się, co zostanie zapamiętane z tych dni, z tej wojny, z czynów tych ludzi. Zauważa zmianę perspektywy, na którą wpływają konkretne zachowania, a także to, co stało się z miejscami, o których dzisiaj można mówić tylko w kontekście tego, że były. Autor nie nadużywa wielkich słów, ale jednocześnie ich nie unika – tak, jakby potrzeba uchwycenia społecznej przemiany związanej z reakcją na wojnę, była rodzajem moralnego zobowiązania, dyktatu sumienia, potrzeby serca. Żadan patrzy, ale widzi nie tylko to, co związane bezpośrednio z katastrofą. Chce pamiętać i ciągle dostrzegać takie miasto, jakim Charków był wcześniej. Spogląda w niebo, które wydaje się z jednej strony korespondować z teraźniejszością, z drugiej mieć w sobie coś ponadczasowego i trwałego, co pozwala myśleć, że kolejny dzień wojny to nie tyle liczenie dni walki, co raczej odnotowywanie dni zbliżających do zwycięstwa. Bardzo dobre.

 

Serhij Żadan, W mieście wojna, przeł. Michał Petryk, Wyd. Czarne, Wołowiec 2024.

piątek, 9 czerwca 2023

Zmiana zaplanowana (M. Gretkowska, Przeprawa)

 

Najnowsza książka Manueli Gretkowskiej w oczywisty sposób przynosi skojarzenie z innymi autobiograficznymi publikacjami autorki. Mam na myśli błyskotliwe i intrygujące „Polkę”, „Europejkę” i „Obywatelkę” oraz dużo mniej udaną „Kosmitkę”. Zresztą sama pisarka naprowadza czytelników na trop potraktowania zapisków jako kolejnej odsłony większego projektu, kiedy cytuje swoją redaktorkę, namawiającą ją na wydanie dziennika i sugerującą odczytanie notatek jako odsłony skoncentrowanej na emigracji. Ta ostatnia bowiem jest punktem wyjścia dla tego wszystkiego, co pisarka zapisze i czym podzieli się z czytelnikami. Mamy więc na początku małą rewolucję – zapowiadaną, ale i zarazem spontaniczną decyzję o sprzedaży domu i wyjeździe z kraju. Decyzja o miejscu, do którego Gretkowska i Pietucha wyjadą, to oczywiście nie jedyny temat książki. Znaczną część zajmują dość banalne i oczywiste komentarze do współczesnej rzeczywistości. Emigracja motywowana jest politycznie, jednak w swoich komentarzach dotyczących rządów PiSu autorka pozostaje na poziomie oczywistości. Gretkowska bywa czasami celną komentatorką w felietonach lub wywiadach, publicystyczne wtręty w książkach autobiograficznych lub w powieściach rzadko kiedy okazują się w jej wydaniu warte uwagi. Natkniemy się też na fragmenty komentujące polskie życie medialne. Do nich należy chociażby rozpoczęcie współpracy z Tomaszem Lisem w roli felietonistki i późniejsze zakończenie wspomnianej współpracy przez Tomasza Sekielskiego, a także refleksje dotyczące Agaty Passent i Daniela Passenta. Nie twierdzę, że nie da się znaleźć na stronach tej książki nic ciekawego. Kilka spostrzeżeń pewnie ma w sobie coś, co pozwala na zatrzymanie i zastanowienie się, jednak tak naprawdę mamy do czynienia z publikacją chaotyczną, kompozycyjnie nieuporządkowaną, naiwnie grającą rzekomo ostrymi sądami, które szybko osuwają się w banał, przegadaną, bo wiele fragmentów sprawia wrażenie wypełniaczy stron, a nie przemyślanych notatek na jakiś temat. „Przeprawa” zdecydowanie więc nie dorównuje „Polce”, „Europejce” i „Obywatelce”. To raczej poziom „Kosmitki”, czyli dużo pretensjonalności i mało faktycznie wartych zapamiętania treści.

 

Manuela Gretkowska, Przeprawa, Wyd. Znak, Kraków 2023.

wtorek, 1 grudnia 2020

Dziennik jako kreacja i komentarz do rzeczywistości (K. Varga, Dziennik hipopotama)

 

Nie da się ukryć, że Krzysztof Varga to obecnie jeden z najciekawszych felietonistów w Polsce. Jego teksty zebrane w tomach „Polska mistrzem Polski” i „Setka” powinny być lekturą obowiązkową dla wszystkich poszukujących inteligentnego komentarza do rzeczywistości, erudycji, niebanalnych skojarzeń, oryginalnych puent i umiejętności trzymania ręki na pulsie współczesności. „Dziennik hipopotama” i tytułem, i sposobem zapisu skierowuje nas w stronę diarystyki, jednak tak naprawdę pozostaje w konwencji bliskiej felietonistyce. To zresztą bardzo ciekawy temat – dzienniki żyjących i będących w sile wieku pisarzy. Nie tak łatwo tego typu publikację obronić, a jednak Vardze się udaje. Może dlatego, że od początku widać, że hasło „dziennik” należy w tym przypadku traktować umownie, jako pewnego rodzaju grę z czytelnikiem i z samym sobą. Zresztą Varga bardzo oszczędnie dawkuje te momenty, które można by potraktować jako ujawnianie prywatności, a jeśli już tę prywatność w jakiejś formie otrzymujemy, to sprowadzona jest wówczas do takiego kontekstu, który służyć ma zobrazowaniu zachowania, typu osobowości, reakcji na wydarzenia. Varga, pozostając ironiczny, niekiedy złośliwy, prowokacyjny w stosunku do świata literackiego, którego jest częścią, jednocześnie nie oszczędza siebie. Widać to chociażby w komentarzach dotyczących krytycznego i sprzedażowego odbioru powieści „Sonnenberg”, czy w refleksjach dotyczących nałogów lub przemijania. Jednak szczególnie interesujące i pokazujące wspomniane mistrzostwo stylu, erudycję i inteligencję są fragmenty dotyczące powtarzalności życia literackiego (np. te same festiwale rok w rok i ci sami ludzie na tych festiwalach, konieczność wkładania masek wtedy, gdy funkcjonuje się w przestrzeni publicznej), konkretnych tekstów, seriali czy osób (te ostatnie mogą zaboleć, jednak taka jest konwencja i taka jest tradycja tego typu pisania), ale też warte uwagi rozważania dotyczące zmian zachodzących na rynku książki, promocji i postrzegania roli pełnionej przez pisarza. Lektura obowiązkowa!

 

Krzysztof Varga, Dziennik hipopotama, Wyd. Iskry, Warszawa 2020.