„Co
się stanie z Ameryką” czyta się świetnie. Że tak będzie można było się spodziewać
po lekturze wcześniejszej „Drogi 66”. Dziennikarka pozostaje uważną
obserwatorką, interesującą i błyskotliwą komentatorką, decyduje się również na
współuczestnictwo w opisywanych wydarzeniach. Przekonanie o konieczności
dotarcia do różnych grup społecznych po to, by przedstawić zróżnicowany obraz
opisywanego świata, to niewątpliwa zaleta tej publikacji. Dorota Warakomska nie tylko
pyta, co się stanie z Ameryką, niebanalnie, bo w nieoczywisty sposób pokazuje
również, co się z Ameryką stało. Wspomniałam o byciu częścią opisywanej
rzeczywistości. Szczególnie mocno wybrzmiewa ów zabieg w kontekście
emocjonalnego, zaangażowanego, ale i precyzyjnego w opisie celów i postulatów
Marszu Kobiet na Waszyngton. Autorce udaje się uniknąć tendencyjnego skupiania
się na Donaldzie Trumpie. Zadając pytania ludziom, odkrywając, że wskazanie
typowego wyborcy obecnego prezydenta nie jest wcale takie łatwe, przyglądając
się miejscom, czasom, płci i pozycji społecznej, doskonale rekonstruuje
współczesny stan społeczeństwa amerykańskiego. Rezygnuje z łatwego
klasyfikowania, nie okazuje zdziwienia, jest otwarta na tę wersję, jaka jest
bliska rozmówcy, wykazuje empatię, choć nie przestaje być krytyczna. Dzięki
takiej postawie otrzymujemy reportaż będący fascynującą opowieścią o
rzeczywistości, która zmienia się i która nie do końca jest gotowa na tak duże
zmiany układu sił. Gdzieś w tle bardzo mocno wybrzmiewa bowiem pytanie, co
zrobić z naruszeniem obowiązujących wcześniej reguł, kiedy dochodzi do niego na
szczytach władzy, jak zaakceptować głos oporu przeciwko demokracji, ale i jak
skutecznie przeforsować głos sprzeciwu przeciwko nierówności płciowej,
ekonomicznej i rasowej. Bardzo dobre.
Dorota
Warakomska, Co się stanie z Ameryką, Wyd. Pascal, Bielsko-Biała 2018.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz