Powieść
Mankella to historia mrocznej i intensywnej fascynacji, prowadzącej do
samotności i konieczności zmierzenia się z ostatecznością. Pisarz próbuje
pokazać moment pęknięcia, którego nic i nikt nie zapowiada. Choć pozornie nie
zaszły żadne zmiany, do dawnego świata nie można już wrócić, bo zaczęło się
nowe – niszczące w stosunku do przeszłości i niepewne w kontekście przyszłości.
Mankellowi udaje się sportretować przeczucie, jakie trudno uchwycić i
zdefiniować. Akcja powieści dzieje się w okresie I wojny światowej. Lars pełni
ważną funkcję, jest bowiem specjalistą od pomiaru głębokości wód morskich. Mężczyzna
jest w szczęśliwym związku małżeńskim. Nie spodziewa się, że nagle w jego
relacje z żoną wkradnie się obcość i chłód. Nie przeczuwa także, że ulegnie niespodziewanej
fascynacji inną kobietą, mieszkającą samotnie na jednej z wysp. W tle opowieści
Mankella pojawia się istotna kwestia dotycząca tego, kto jest bardziej
odpowiedzialny za życie człowieka – czy on sam, czy Los, czy przeznaczenie, czy
może przypadek. Tak naprawdę w książce będzie ciągle obecne pytanie, ile w
działaniu bohatera jest jego woli, ile szaleństwa, któremu się poddaje, ile
chęci przekraczania granic wbrew wszystkiemu i wszystkim, ile wreszcie
gotowości walczenia o własne szczęście. Historia opowiedziana przez pisarza ma
w sobie chłód ostateczności, ale i żar namiętności. Wszystkie te skrajne emocje
dzieją się na odludziu, w samotności, w poczuciu nieistnienia żadnej wspólnoty,
w przytłoczeniu bliskością śmierci i grozy. Ten, kto uruchamia zło w imię prawa
do własnego szczęścia, zostaje ukarany. Samotność bywa więc tragedią,
rozpamiętywaniem, ale i skazaniem na zapomnienie. Bardzo dobre.
Henning
Mankell, Głębia, przeł. Ewa Wojciechowska, Wyd. W.A.B., Warszawa 2017.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz