Zapraszam również na mój profil na Facebooku: https://www.facebook.com/bernadetta.darska

oraz na moje konto na Instagramie: https://www.instagram.com/bernadettadarska/

wtorek, 4 października 2016

Polityk PRL-u (P. Lipiński, Cyrankiewicz. Wieczny premier)

Reportaż biograficzny Piotra Lipińskiego poświęcony jest Józefowi Cyrankiewiczowi. Tytuł nie pozostawia żadnych wątpliwości, że właśnie tak jest, choć jednocześnie trochę wprowadza w błąd. Dlaczego? Ano dlatego, że autor nie proponuje czytelnikom mocno pogłębionego portretu „wiecznego premiera”. Odwołuje się do wielu oficjalnych wypowiedzi, rekonstruuje jego drogę do zostania politykiem, stara się pokazać relacje panujące między tymi, którzy po wojnie sprawowali władzę. Trudno jednak byłoby obronić tezę, że życie prywatne Cyrankiewicza potraktowane zostało równie szczegółowo. Owszem, autor odnotowuje na przykład pojawianie się kolejnych żon swojego bohatera, nie próbuje jednak w tym względzie być szczególnie dociekliwy. Nie chodzi o sensacyjność czy epatowanie skandalami, raczej o pokazanie człowieka, a nie tylko polityka. W reportażu Lipińskiego dominuje ten drugi. Szkoda. Nie znaczy to jednak, że książka nie jest interesująca. Na szczególną uwagę zasługują zwłaszcza dwa wątki. Pierwszy dotyczy przebywania w obozie koncentracyjnym, organizowania tam ruchu oporu i niesłusznych oskarżeń o kolaborację, drugi związany jest z konfliktem między socjalistami a komunistami oraz niechęcią tych pierwszych do tych drugich. Lipińskiemu udaje się pokazać etos działacza oraz polityka ideowego, dzięki czemu bardziej zniuansowane staje się odczytanie ówczesnych sporów politycznych. Reportaż poświęcony Józefowi Cyrankiewiczowi, niezależnie od tego, czy po jego lekturze będziemy usatysfakcjonowani, czy odczuwać będziemy niedosyt, jest dowodem na to, że postaci dobrze znane z okresu PRL-u mają nie tylko intrygujące biografie, ale i są autorami ostatecznego kształtu epoki, którą źle wspominamy, ale ciągle zbyt mało znamy.


Piotr Lipiński, Cyrankiewicz. Wieczny premier, Wyd. Czarne, Wołowiec 2016. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz