Najnowsza
książka Wacława Radziwinowicza to uzupełnienie, ale i kontynuacja znakomitego „Gogola
w czasach Google’a”. Autor ponownie oferuje czytelnikom wybór swoich
felietonów, w których przygląda się współczesnej Rosji. Obie książki można
potraktować jako pewną całość, utrzymane są bowiem w podobnej stylistyce, a
choć reagują na to, co „tu i teraz”, pozostają aktualne mimo upływu czasu.
Radziwinowicz proponuje czytelnikowi teksty doskonałe literacko, erudycyjne,
lekkie wtedy, gdy potrzebna jest pewna anegdotyczność, poważniejsze, gdy wymaga
tego opisywany temat. Autor łączy felietonowy styl i puentę z esejem,
reportażem, a czasami i portretem biograficznym. Czytelnik czuje się
wtajemniczony w sekrety Rosji, jest edukowany jakby mimochodem, zostaje
wciągnięty w opowieść o świecie pełnym paradoksów i absurdów. To, co może być
śmieszne, staje się szybko straszne, to natomiast, co przeraża, musi być
pokonane za pomocą żartu. Klamrą spinającą teksty zamieszczone w tomie jest
opowieść autora o wydaleniu go z Rosji. Już w tych dwóch tekstach, otwierającym
i zamykającym publikację, widać talent Radziwinowicza. Mamy tu i autoironię, i
dynamikę opowieści, i umiejętność zbudowania z jednej sceny metafory całego
systemu, i pewną nostalgię za światem, który choć pełen wad, uznawany był za
własny. W sposobie opowiadania autora warto docenić umiejętność łączenia tego,
co współczesne, z wydarzeniami historycznymi. Dzięki takiej przyjętej
perspektywie widzimy ciągłość pewnych postaw, systemowe utrwalanie oczekiwanej mentalności,
wreszcie skuteczne próby kształtowania określonego typu człowieka. Widać to
chociażby wtedy, gdy Radziwinowicz pisze o kulcie Wielkiej Wojny Ojczyźnianej,
o alkoholizmie, o mitologizowaniu przeszłości, ale i o dyscyplinowaniu
niepokornych za pomocą wieloletniej kary łagru. To, że wolność słowa w Rosji
jest ciągle ideą-marzeniem, nie zaś codziennością, stanowi również temat wielu
tekstów autora. Natkniemy się więc w książce na prawdziwy rejestr zakazów,
które tworzą system kontrolowania społeczeństwa, odmawiając mu prawa wyboru we
wszelkich dziedzinach życia. Dowiadujemy się na przykład o przetargu ogłoszonym
przez Ministerstwo Kultury na sporządzenie katalogu „muzyki patriotycznej”.
Czytamy o wycofaniu z bibliotek baśni o Calineczce i książek Astrid Lindgren.
Odkrywamy, że kult Lenina i Stalina jest ciągle żywy. Ze wzruszeniem
przyjmujemy informację o notesie autora, w którym coraz więcej jest osób wyeliminowanych
przez władze. Tekst „Cena prawdy, czyli ludzie z mojego notesu” to piękne
epitafium, dzięki któremu przypominamy sobie, jak trudna i pełna poświęceń bywa
dziennikarska walka o słabszych i skazanych na zapomnienie. W książce powraca zresztą
temat mediów. Radziwinowicz akcentuje ich ważną rolę, zauważa zmiany zachodzące
w ostatnich latach (doniesienia dotyczące wojen czeczeńskich były bardziej
uczciwe, gdy funkcjonowało wówczas więcej wolnych mediów), przywołuje wypowiedzi
blogerów. Autora interesuje całokształt życia w Rosji – natkniemy się więc na
teksty opisujące próby podporządkowania sztuki polityce, portretujące
powszechną czułość do kotów i brutalną akcję trucia psów, dokumentujące
zwyczaje codzienne (np. brutalizację społeczeństwa lub ekstremalne rozrywki
młodych ludzi), piętnujące korupcję w policji, ujawniające praktyki
moskiewskich „czyścicieli kamienic” (mordowanie samotnych właścicieli mieszkań,
by po ich śmierci móc wystawić mieszkanie na sprzedaż). Radziwinowicz bywa również
zabawny i ironiczny – czasami dla lepszego zobrazowania opisywanej sytuacji
przytoczy jakiś dowcip, czasami pokaże, że rosyjskie społeczeństwo ma poczucie
humoru (np. stworzona w reakcji na niszczenie żywności przywiezionej wbrew
obowiązującemu embargu „Pieśń Parmezanu”). Za przesłanie tej przebogatej,
zróżnicowanej tematycznie książki można uznać słowa, które autor cytuje za skazanym
na 20 lat łagru reżyserem filmowym, Ołehem Siencowem: „[…] nauczcie się nie
bać!” (s. 403). Tak naprawdę bowiem opowieść o Rosji okazuje się rejestrem
lęków i niepokojów kontrolowanych przez władze i systemowo prowokowanych.
Niepokorni, o których Radziwinowicz też pisze, są nadzieją – nawet wówczas, gdy
za wyznawane wartości oddają życie.
Wacław
Radziwinowicz, Crème de la Kreml. 172 opowieści o Rosji, Wyd. Agora, Warszawa
2016.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz