Znakomita
powieść – erudycyjna, ale i niezwykle sugestywna w swojej prostocie, dotykająca
spraw ważnych, ale i mocno zanurzona w codzienności, nieobojętna na zmianę wpisaną
w uczucia, ale i świetnie akcentująca rolę procesu w budowaniu jakichkolwiek więzi,
bardzo dobrze napisana. Pies nieprzypadkowo znajduje się na okładce. To właśnie
osierocony dog arlekin będzie głównym bohaterem historii. Zwierzę stanie się w
pewnym sensie problemem do rozwiązania, świadectwem istnienia człowieka,
którego już nie ma, dowodem na przyjaźń, którą można wspominać, i starością,
której trzeba doświadczyć i przeżyć po swojemu. Kobieta traci mężczyznę. To ona
będzie tą drugą główną – ludzką – bohaterką. Byli przyjaciółmi, choć
jednocześnie działo się między nimi coś, co niepokoiło kolejne kochanki i żony
mężczyzny. Śmierć, z którą musi się zmierzyć kobieta, okazuje się zalążkiem
nowego życia. Codzienność z psem zamienia się w ciągłe rozpamiętywanie tego, co
należy do przeszłości, ale i jest pretekstem do przewartościowania własnej
egzystencji. Żałoba musi więc odbyć się tak, by na pierwszym miejscu nie znalazły
się śmierć i pożegnanie, ale życie i powitanie. Terapeutyczny wymiar
międzygatunkowej przyjaźni ma swoje etapy. Do końca nie wiadomo, kto komu
bardziej pomaga: czy kobieta wiernemu psu, czy pies wiernej przyjaciółce. Lektura
obowiązkowa.
Sigrid
Nunez, Przyjaciel, przeł. Dobromiła Jankowska, Wyd. Pauza, Warszawa 2019.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz