Choć
wszystkie trzy przywołane w tym miejscu powieści dotyczą różnych czasów i
wpisują się w inną konwencję gatunkową, to jednak jest coś, co je łączy.
Mówienie o tajemnicy byłoby dość banalne, ale faktycznie jest to tajemnica, ale
wpisana w czas i miejsce, w których dochodzi do rodzenia się nowego świata,
przeszłość okazuje się ciągle trwała, a walka o wpływy to zarazem walka o nowy
kształt tej rzeczywistości, której jest się częścią.
Krzysztof
Beśka proponuje swoim czytelnikom kryminał retro. Wyraźne zasygnalizowanie w „Konsulu”
czasu przejścia, w którym stare powoli odchodzi, a nowe dość nieporadnie mości
się w tym samym miejscu, ale już na innych zasadach, zostaje w tym wypadku
wpisane w kontekst niepodległościowy. Oto skończyła się wojna, a Polska
odzyskuje niepodległość. W tle opisywanych wydarzeń pojawi się, oczywiście,
Józef Piłsudski, jednak nie on będzie postacią pierwszoplanową. Szczególnie
interesujące w śledztwie opisanym przez Beśkę jest pokazanie świata ogarniętego
chaosem. To właśnie w takim świecie może dojść do morderstwa kogoś, kto ma ze
sobą tajnie przekazane glejty dyplomatyczne, to w takim świecie podstawą
tożsamościowych rozpoznań jest kategoryczne określenie, kim się jest pod
względem narodowościowym, a jakiekolwiek zniuansowanie bywa tragiczne w
skutkach (Niemiec czy Polak?, ale co w takiej sytuacji ma zrobić Kaszub?), to w
takim świecie walka o dobra materialne pozorowana bywa walką o idee. Beśce
udaje się ciekawie pokazać codzienność bez zasad, w której nieliczni usiłują o
jakieś zasady się upomnieć.
„Tajemnice
Mille” Dagmary Andryki to z kolei przykład powieści kryminalnej dziejącej się
na prowincji i portretującej specyfikę małej społeczności. Główna bohaterka,
reporterka znana z wcześniejszych części serii, z jednej strony decyduje się na
zaangażowanie się w związek, który niespodziewanie zaczyna wyglądać nieco
inaczej, niż zapowiadało się na początku, z drugiej natomiast zaczyna prowadzić
śledztwo, w którym stawką jest nie tylko dojście do prawdy, ale i oczyszczenie
siebie z zarzutów. Klasyczny zdawałoby się punkt wyjścia okazuje się całkiem
ciekawym pretekstem do pokazania zależności łączących i dzielących mieszkańców
wsi, a także do zaakcentowania izolacji, w jakiej znajduje się opisywane
miejsce. To powieść kryminalna ze społecznym zacięciem na przyzwoitym poziomie
i z interesującą bohaterką.
Vera
Buck w swoim debiucie literackim łączy to, co wymyślone, z tym, co ma
umocowanie w faktach. Czerpie bowiem z historii psychiatrii i przywołuje
dziewiętnastowieczne eksperymenty prowadzone na psychicznie chorych. Tak
naprawdę mamy do czynienia z opowieścią o dyscyplinowaniu kobiet i publicznym
sankcjonowaniu w imię nauki tego, co w innym wypadku byłoby uważane za
nieprzyzwoite i niedozwolone. Nie bez powodu jedna z bohaterek pokazów
organizowanych przez lekarza oskarża podnieconych spektaklem mężczyzn o
lubieżność. Autorka nie tylko więc pokazuje szpitale dla obłąkanych jako źródło
cierpień i miejsce sprawowania władzy nad tymi, którzy nie pasują do nie zawsze
jasnej definicji normalności, ale również wikła bohaterów w etyczny konflikt
bez wyjścia. Bycie wiernym nauce zwykle bowiem w tym akurat przypadku oznacza
zdradę własnych uczuć. Buck ciekawie również zmienia perspektywę towarzyszącą
opisywanym postaciom – ofiara niejednokrotnie widzi więcej od tego, kto zajmuje
pozycję uprzywilejowaną, a oprawca może stać się ofiarą, jego władza
ostatecznie jest więc tylko tymczasowa. „Runa” to powieść stanowiąca ciekawe
połączenie powieści obyczajowej, społecznie zaangażowanej, kryminalnej i
thrillera, to także mroczna odsłona tego, co nazwalibyśmy historią kobiet, w
wersji popularnej, ale bardzo interesującej.
Krzysztof
Beśka, Konsul, Wyd. Skarpa Warszawska, Warszawa 2018; Dagmara Andryka,
Tajemnice Mille, Wyd. Prószyński i S-ka, Warszawa 2018; Vera Buck, Runa, przeł.
Emilia Skowrońska, Wyd. Initium, Kraków 2018.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz