Powieść
Therese Bohman to książka, którą już w początkowych partiach tekstu naprowadza
nas na konteksty feministyczne. Mamy tu bowiem do czynienia z bohaterką, dla
której społeczeństwo przeznaczyło określoną rolę i która z tego schematu
wyłamuje się, łatwo poddając się innemu zbiorowi stereotypów. Karolina
Andersson jest historyczką sztuki. Jako profesorka ma na swoim koncie ważną
publikację, do której musi się odwoływać właściwie każdy, kto zajmuje się
twórczością kobiet. Niedawno rozstała się z partnerem i wyraźnie ma problem z
doświadczaną samotnością. W tej opowieści jest duży potencjał, zwłaszcza że
gatunkowo utwór wpisuje się w konwencję powieści uniwersyteckiej. Niestety,
autorka nie wykorzystuje możliwości tkwiących w takim a nie innym rozrysowaniu
bohaterki. Aktywność uniwersytecka Karoliny sprawia wrażenie zaledwie dodatku,
a na plan pierwszy wysuwa się obsesja sprawdzenia własnej atrakcyjności poprzez
prowokowanie kolejnych sytuacji erotycznych. Tak właśnie zachowuje się bohaterka
zarówno w stosunku do mężczyzn, z którymi jest w relacjach koleżeńskich, którzy
są wobec niej w relacji podległości służbowej i którzy należą do jej
przeszłości. Początkowo sprawia to wrażenie próby przełamania konwencji
romansowej typowej dla literatury kobiecej, jednak ostatecznie Bohman poza tę
konwencję nie wychodzi. Nie tylko to jest rozczarowaniem, ale i fakt, iż inny
ciekawy motyw – odnalezienia prac nieznanej artystki przez doktoranta – również
rozegrany zostaje dość przewidywalnie i bez tak potrzebnego pogłębienia
psychologicznego postaci.
Katie
Green nie ukrywa, że opowiada i rysuje o sobie. Na skrzydełku znajdziemy
zresztą informację, że „Lżejsza od swojego cienia” to pamiętnik graficzny.
Problem, który dominuje w tej opowieści, to walka z anoreksją. Autorka najpierw
pokazuje dzieciństwo i sytuacje przy stole, w trakcie których namawiana jest
przez rodziców do jedzenia, potem okres dorastania, wreszcie studia. W miarę
upływu czasu to, że Katie jest chora, staje się oczywistością. Autorka
rozrysowuje kolejne świadectwa codzienności, w których zwyczajna czynność, jaką
jest jedzenie, zaczyna napawać strachem, obrzydzeniem, wstrętem do siebie.
Obrazy tego, co myśli bohaterka, są wyjątkowo sugestywne. Green decyduje się na
bardzo drobiazgowe rekonstruowanie własnej przeszłości. Jej droga do zbudowania
w sobie siły jest długa i pełna potknięć, zwłaszcza że przydarza jej się
również spotkanie z dorosłym, który zamiast pomagać, wykorzystuje jej słabość. „Lżejsza
od swojego cienia” to komiks operujący szarościami, stawiający czasami na
przekaz wynikający z wyobraźni i marzeń sennych oraz ciszy i niedomówienia. To z
pewnością atuty utworu. Książce przydałaby się jednak bardziej zdecydowana redakcja.
Komiks ten zyskałby, gdyby jego objętość (ponad pięćset stron) zmniejszono
przynajmniej o jedną trzecią. W takiej formie, mimo podjęcia ważnego tematu,
jest przegadany.
Therese
Bohman, O zmierzchu, przeł. Justyna Czechowska, Wyd. Pauza, Warszawa 2019;
Katie Green, Lżejsza od swojego cienia, przeł. Kamila Kowerska, Wydawnictwo
Timof Comics, Warszawa 2018.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz