Zapraszam również na mój profil na Facebooku: https://www.facebook.com/bernadetta.darska

oraz na moje konto na Instagramie: https://www.instagram.com/bernadettadarska/

wtorek, 22 stycznia 2019

Obnażenie zła w wersji pop (P. Głuchowski, Nic co ludzkie)

„Nic co ludzkie” reklamowane jest jako powieść inspirowana scenariuszem filmu „Kler”. To z pewnością doskonały wabik promocyjny. W książce natkniemy się również na informację, iż postać dziennikarki, Ludmiły Zakrzewskiej, wzorowana jest na autentycznie istniejących reporterach: Bożenie Aksamit, Małgorzacie Bujarze, Marcinie Kąckim, Marcinie Kowalskim i Marcinie Wójciku. Dla tych, którzy nazwiska te rozpoznają, wskazanie powyższe może również być gwarancją jakości, pozwalającą spodziewać się dobrej powieści. Czy tak jest faktycznie? Że Głuchowski mierzy się z ważnym tematem, tego nie muszę zaznaczać. Pedofilia, molestowanie seksualne, posiadanie kochanek, dość swobodne interpretowanie przykazań, współpraca z SB, ogromne bogactwo, alkoholizm – to między innymi te przewinienia, które opisuje autor. Ponieważ znam wcześniejsze teksty Głuchowskiego, zarówno te literackie (powieści kryminalne), jak i reporterskie, liczyłam, że „Nic co ludzkie” okaże się powieścią udaną. Niestety, myliłam się. To najsłabsza książka autora, literacko pozostawiająca dużo do życzenia, kompozycyjnie nieprzemyślana, językowo oczywista i karykaturalnie miejscami przerysowana, w przekazie jednoznaczna. Właściwie już na początku można się domyślić, w jakim kierunku ta opowieść się rozwinie, jak zachowywać się będą opisywani księża, co spotka dziennikarkę próbującą ujawnić przestępczy proceder w Kościele. „Nic co ludzkie” okazuje się historią mocno przegadaną. Szkoda, że podczas pracy nad książką nie doradzono autorowi skrócenia jej co najmniej o jedną trzecią objętości. Wówczas poszczególne wątki wybrzmiałyby dużo mocniej i miałyby większa siłę rażenia. W trakcie lektury razi też znikome zróżnicowanie postaci, dominuje raczej czarno-białe rozpoznanie, a negatywne emocje wszyscy wyrażają w podobny sposób. Nie udaje się autorowi sportretować dramatyzmu losów ludzkich, bo ci, którzy pojawiają się w książce, choć mają być wyraziści, tak naprawdę są papierowi. Szkoda czasu.


Piotr Głuchowski, Nic co ludzkie, pomysł: Marcin Kowalski, Wyd. Agora, Warszawa 2018.


[przeczytana jako e-book na czytniku PocketBook Touch HD2 Ruby Red]


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz