Publikacja Tiyi Miles to połączenie prywatnego śledztwa, eseju historyczno-kulturowego i pracy naukowej. Autorka z jednej strony proponuje czytelnikom opowieść o niewolnictwie kobiet, z drugiej rezygnuje z obiektywności na rzecz emocji, prywatności, intymności. Co ciekawe, ta rezygnacja nie oznacza wcale odejścia od faktów. Należy to dobitnie zaznaczyć. Stanowi jedynie poszerzenie możliwego pola interpretacji, ekspresji i siły wygłaszanego świadectwa. Wspomniany w podtytule worek to podarunek oferowany przez Rose jej córce, kiedy jako dziewięciolatka została sprzedana. W środku była znoszona sukienka, orzechy pekan i warkocz kobiety. Prawnuczka Rose, Ruth Middleton, wyszywa na zachowanym i traktowanym jako dziedzictwo worku jego historię. W ten sposób przedmiot staje się nie tylko nośnikiem znaczeń związanych z tożsamością, dziedzictwem, przetrwaniem czy pamięcią, ale też, co chyba wydaje się najistotniejsze, okazuje się jedynym dowodem egzystencji czarnoskórych niewolnic. Nie mając nic, nie mogły niczego oferować. Tymczasem Rose przeciwstawia tej nicości swoją miłość do córki. Obie traktowane są jak rzeczy, ale fakt, że udaje się jej podarować sprzedawanemu dziecko coś, co jest śladem jej istnienia, unieważnia przedmiotowe traktowanie. Zamienia się nie tylko w prywatną pamiątkę i dowód matczynej miłości, ale też w rodzaj ważnego głosu na rzecz człowieczeństwa i równości, intymnego manifestu wolności, upomnienia się o podmiotowość. Choć na pytanie: co zostało z biografii niewolnic, zwykle odpowiedź brzmi: nic, to w tym wypadku możemy powiedzieć: ważny dowód istnienia i dowód miłości do dziecka. Materialnie niestanowiący wielkiej wartości worek oraz znajdujące się w nim przedmioty zamieniają się w skarb – i w wymiarze prywatnego dziedziczenia, i w kontekście przełamania historycznej opowieści o niewidzialności niewolnic. Warto!
Tiya Miles, Wszystkie rzeczy na drogę. Dzieje worka Ashley, dziedzictwa jej czarnych potomkiń, przeł. Teresa Tyszowiecka, Wyd. Dowody, Warszawa 2023.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz