Karolina Rogaska decyduje się opisać rynek sekspracy w Polsce. Pomysł jak pomysł – ani szczególnie oryginalny, ani szczególnie wtórny, bo wszystko zależy ostatecznie od tego, jak zostanie zrealizowany. Założyć trzeba, że autorka wie, iż podobnych publikacji powstało już wiele i że formuła reportażu wcieleniowego (częściowo tylko wykorzystana w książce) to również nic nowego ani szokującego. Warto ów fakt zaznaczyć, bo początkowe fragmenty książki zdają się sugerować element przekroczenia obecny w takim podejściu oraz nowatorstwo. Nic bardziej mylnego. Zwłaszcza że dotyczy to pracy w klubie go go i erotycznego tańca. Pozostawszy więc przy założeniu autorki, że sekspraca to praca jak każda inna, dziwić może skupianie tak dużej uwagi na tym, że autorka na pracę w klubie się zdecydowała. Rogaskiej nie udaje się także pokazać tego, o czym przed chwilą wspomniałam, czyli typowości i konkurencyjności pracy w seksbiznesie w zderzeniu z innymi zawodami. Historie, które przytacza, raczej potwierdzają, że nie jest to praca dla każdego ani praca o neutralnym znaczeniu lub o pozytywnych konotacjach. Bohaterki zwykle decydują się na nią wtedy, gdy są w jakiś kryzysie lub czują, że nie są w stanie zdobyć pieniędzy w inny sposób. Autorka miesza różne aktywności seksualne. Trudno na przykład znaleźć uzasadnienie dla umieszczenia w książce rozważań na temat osób odwiedzających klub dla swingersów. Mowa tutaj przecież raczej o wyborze i spędzaniu czasu w określony sposób, a nie o pracy. Dobrze byłoby również sprawdzić, czy dana publikacja, do której autorka się odwołuje, jest dostępna po polsku. Uwaga ta dotyczy książki Lindy Williams „Hard core”. Zważywszy na fakt, iż tematyka podjęta przez Karolinę Rogaską to ostatnio modny temat w literaturze faktu, trudno nie zastanowić się nad merkantylnymi powodami zajęcia się akurat tym problemem. Zwłaszcza że autorka w kilku miejscach akcentuje wagę klikalności takiego akurat zagadnienia i jakoś szczególnie nie ubolewa nad faktem uwikłania reportażu właśnie w ową klikalność. Kto wie, czy właśnie te krótkie fragmenty, nie są w tej książce najważniejsze. Oto reporterka przyznaje, że klikalność się liczy, nie próbuje tej kwestii rozważać i uznaje ją za oczywistą dla funkcjonowania tekstów w mediach. Przechodzi nad tym do porządku dziennego. I to jest chyba najsmutniejsze. Że ze słabego ostatecznie i dość powierzchownego reportażu zapamiętuje się zwłaszcza tę reporterską kapitulację.
Karolina Rogaska, Bez wstydu. Sekspraca w Polsce, Wydawnictwo Poznańskie, Poznań 2022.
A czy "inność" tej pozycji nie polega na tym, że autorka nie moralizuje na siłę, lecz skupia się na przekazie płynącym od pracowników seksualnych? Pozycje o podobnej tematyce zwykle mniej lub bardziej narzucają interpretację odautorską, a - o ile się orientuję - tu, w tej konkretnej książce, miało tego nie być.
OdpowiedzUsuńKsiążkę mam dopiero w planach, dlatego mój komentarz to raczej gdybanie niż fakty.