Znakomity debiut reporterski! Autorka zdecydowała się przyjrzeć tematowi bardzo ważnemu, ale i bardzo trudnemu do opisania. Wychodzi z tej próby zwycięsko. Nie tylko pozostaje reporterką uważną na szczegół, wrażliwą na ludzkie doświadczenie, patrzącą na problem z różnych punktów widzenia, ale też nie zapomina o tym, jak ważna dla każdej historii jest forma, dzięki której opowieść zyskuje właściwy kształt. Katarzyna Bednarczykówna dobrze rozkłada proporcje między historiami konkretnych ludzi a perspektywą ekspertów, którzy dobrze akcentują uwikłania, za sprawą których udowodnienie mobbingu oraz uzyskanie pomocy od innych bywa nie takie proste. Reportaż „Masz się łasić” można wpisać na listę książek portretujących patologie mające miejsce na rynku pracy. W spisie tym znajdą się na przykład teksty Olgi Gitkiewicz, Marka Szymaniaka czy Zofii Smełki-Leszczyńskiej. Autorce udaje się pokazać okrucieństwo i brutalność mobbingu. Mamy do czynienia z drobiazgowym rekonstruowaniem procesu osaczania, pogardy, zaprzeczenia wszelkim obowiązującym regułom społecznym, samotności ofiary i coraz większego triumfu władzy totalnej. Szczególnie ważne wydają się trzy kwestie. Pierwsza to brak możliwości przewidzenia, z której strony i z jakiego powodu może przyjść atak, a więc brak racjonalności wpisany w doświadczenie mobbingu. Druga kwestia wiąże się z bezinteresownością zła oraz niszczeniem ludzi z pasją. Niemożność powrotu do stanu sprzed bycia ofiarą mobbingu to konsekwencja wyjątkowo porażająca, bo odsłaniająca trwałość doznanej traumy. Trzecia wiąże się z wpływem oprawcy na otoczenie. Ofiara zwykle jest upokarzana na oczach innych. Ci jednak, którzy widzą i słyszą, wolą udawać, że nic się nie dzieje. Nie umieją zareagować, nie chcą się angażować, uważają, że brak reakcji ochroni ich przed wykluczeniem. Lektura obowiązkowa!
Katarzyna Bednarczykówna, Masz się łasić. Mobbing w Polsce, Wyd. Czarne, Wołowiec 2024.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz