Marta Wroniszewska decyduje się przyjrzeć tematowi ważnemu, choć niekoniecznie nowemu i tak kontrowersyjnemu, jak sugeruje w swojej książce. Tego pierwszego z pewnością nie da się podważyć, to drugie można udowodnić przeglądając chociażby publikacje z kręgu krytyki feministycznej, ale i artykuły pojawiające się niekiedy na łamach tzw. prasy kobiecej. Przypominanie o tym, że matki bywają w takiej sytuacji, która nie pozwala im na opiekę na dzieckiem, że nie zawsze umieją i chcą być matkami, że zdarzają się różne ograniczenia, które uniemożliwiają im pełnienie roli rodzica, wreszcie że istnienie instynktu macierzyńskiego jest co najmniej dyskusyjne, wydaje się potrzebne i niezbędne. Cieszy więc podjęcie takiego tematu przez reporterkę. Szkoda tylko, że efekt, z którym mamy do czynienia, nie do końca daje pewność, czy autorka chciała napisać reportaż, czy może esej, w którym znajdą się przykłady „z życia wzięte”. Książka poprzedzona jest odautorskim wstępem. Budzi on wątpliwości z co najmniej kilku powodów. Nie bardzo rozumiem, po co to absurdalne tłumaczenie się z pisania umieszczać na początku. Nie tyle eliminuje to wątpliwości czytelników, co raczej odsłania silne umocowanie w stereotypach samej autorki. Natkniemy się też na zdanie: „Nie spotkałam żadnej kobiety, która zostawiła dzieci i rodzinę z powodu subiektywnego kaprysu”. Chciałoby się dodać: szkoda i dobrze byłoby w takim razie trochę poszukać. Już samo założenie, że za opuszczeniem dziecka zawsze kryje się tragedia, jest nadmiernym uproszczeniem i podtrzymywaniem stereotypu szczególnego statusu matki. W kontekście porzucenia przez ojca dużo rzadziej rozważa się kwestie „podskórnych tragedii” i łatwiej akceptuje się właśnie ów „subiektywny kaprys”. W trakcie lektury wyraźnie widać, że autorka ma problemy ze znalezieniem właściwego języka dla swojej opowieści. Zbliża się w kierunku narracji eksperckiej, chyba lęka się pokazania, że kobiety również bywają złymi ludźmi, szuka odpowiedzi w tezach dotyczących dysfunkcjonalności rodziny. Niekoniecznie.
Marta Wroniszewska, Matka bez wyboru. O kobietach, które opuściły swoje dzieci, Wyd. Czarne, Wołowiec 2025.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz