„Dziennik
znaleziony w błękicie” pomyślany jest jako druga odsłona „Trzech śmiertelnych
historii”. Pierwszą była debiutancka książka autora zatytułowana „Dziennik
znaleziony w piekarniku”. W przypadku obu publikacji Susdorf w centrum swojego
zainteresowania stawia wściekłość – tę adresowaną do innych osób i do otoczenia
oraz tę autodestrukcyjną. W debiutanckiej minipowieści mieliśmy do czynienia z
agresją matki, która nie potrafi zaakceptować zmian, jakie zaszły w jej życiu,
nie umie również pogodzić się z tym, co przydarzyło się jej ciału. Śmiertelność
kobiety ujawniała się przez macierzyństwo tożsame z zabiciem tego wszystkiego,
co wcześniej bohaterkę konstytuowało. Wściekłość jest również kluczowa dla
historii opowiedzianej w „Dzienniku znalezionym w błękicie”. Mladi spotyka
Starijego. Pięć lat temu kochał tego mężczyznę, ale on postanowił przerwać to,
co między nimi było – ze strachu przed ujawnieniem, z obojętności, z gotowości
zapatrzenia się w kogoś innego. Spotkanie pozornie jest dość zwyczajne. Trochę
wspominania, dużo alkoholu. Nie kończy się jednak typowo. Mladi atakuje
pijanego Starijego i zamyka go w swojej piwnicy. Stopniowo obserwuje rozpad
doskonałości. Stariji, porównywany tutaj do Chrystusa, zaczyna być coraz mniej
boski, a coraz bardziej ludzki. Nie walczy, poddaje się temu, co zgotuje mu los
lub, precyzyjnie rzecz ujmując, co zaplanuje Mladi. Wściekłość tego, który
więzi, narasta. Staje się coraz bardziej chaotyczna, agresywna,
nieprzewidywalna. Zbolałe ciało Starijego nie budzi w Mladim litości ani
współczucia. Wściekłość zaczyna bohatera zmieniać i naznaczać w sposób
ostateczny. Śmiertelność w tym wypadku, by odwołać się do tytułu cyklu, jest
odsłonięciem możliwego końca wszystkiego – i miłości, i uwielbienia, i
normalności, i człowieczeństwa.
Marek
Susdorf, Dziennik znaleziony w błękicie, Wyd. Nowy Świat, Warszawa 2014.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz