Powieść Marie NDiaye opiera się na nieoczywistym i oryginalnym rozgrywaniu dwóch kluczowych motywów. Pierwszy będzie dotyczył awansu społecznego oraz pytań związanych z (nie)trwałością opuszczenia klasy, w której się wyrosło, oraz do której potem mniej lub bardziej skutecznie się aspirowało. Drugi okaże się ciekawym uwikłaniem związanym z przetasowaniami wynikającymi ze zderzenia siły i słabości. Punkt wyjścia to głośna sprawa kryminalna. Matka morduje trójkę swoich dzieci. Jej mąż i jednocześnie ojciec ofiar wspiera kobietę i wykazuje się zadziwiającym spokojem. Susane, prawniczka bez wielkich osiągnięć, zostanie poproszona o reprezentowanie dzieciobójczyni. Wydawać by się mogło, że będziemy mieć do czynienia z thrillerem, kryminałem sądowym lub powieścią psychologiczną, dla której kluczowa okaże się wspomniana sprawa. Nic bardziej mylnego. Obserwujemy zadziwiającą przemianę Susane, która za sprawą spotkania z klientem zaczyna rozpamiętywać swoją przeszłość. Obsesyjnie próbuje znaleźć odpowiedzi na pytania, które w dorosłym życiu brzmią absurdalnie, a nawet niestosownie. Jej matka, choć odmawia udziału w owym powrocie do tego, co było, tak naprawdę pozostaje częściowo sobą sprzed lat. Obie powoli tracą pewność siebie. Intrygująca jest relacja Susane z własną służącą. Paradoksalnie, starająca się o dokumenty potwierdzające legalność pobytu, imigrantka podporządkowuje sobie prawniczkę, choć to właśnie ona jako pracodawczyni i osoba należąca do elit jest w bardziej uprzywilejowanej pozycji. Ostatecznie to, co miało być racjonalne bliższe jest szaleństwu, to zaś, co przypominało akt załamania, zaczyna być tożsame z zaplanowanym precyzyjnie działaniem. Intrygujące!
Marie Ndiaye, Zemsta należy do mnie, przeł. Magdalena Kamińska-Maurugeon, Wyd. Filtry, Warszawa 2023.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz